W środku ciągle jadę na wyprawę

Gość Gliwicki 26/2018

publikacja 28.06.2018 00:00

O 10 latach działalności oblatów w Kokotku opowiada o. Tomasz Maniura OMI, który od początku tworzył ośrodek dla młodzieży.

Ojciec Tomasz jest dyrektorem Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA i duszpasterzem młodzieży polskiej prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Ojciec Tomasz jest dyrektorem Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA i duszpasterzem młodzieży polskiej prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Szymon Zmarlicki: To była dobra dekada?

O. Tomasz Maniura OMI: Tak, zdecydowanie tak! Kiedy 10 lat temu ojciec prowincjał skierował z Katowic do Kokotka o. Bartka Madejskiego i mnie, a biskup zaaprobował to miejsce, by tworzyć tu ośrodek dla młodych, obejmowaliśmy zupełnie nową placówkę i nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Zastanawialiśmy się, czy to się uda, a nawet – całkiem po ludzku – z czego będziemy żyć. Nie wiedzieliśmy, czy ten pomysł się przyjmie, czy młodzież będzie tu przyjeżdżała, na jaką skalę to się rozwinie i czy za rok lub dwa lata nie będziemy musieli wszystkiego kończyć. Nie mieliśmy żadnego szczegółowego biznesplanu, jaki ma każda porządna firma. W głowie i w sercu było tylko jedno pragnienie – jako oblaci chcieliśmy tworzyć miejsce dla młodych. Tyle wiedzieliśmy. Ale po 10 latach mamy za co Bogu dziękować. Przewinęły się w tym czasie tysiące młodych – na zjazdach NINIWY, Kuźniach Charakteru, wyprawach rowerowych, wolontariacie misyjnym… W ich i naszym życiu wydarzyło się wiele dobra. Chociaż przyszliśmy bez żadnych środków, dzisiaj podziwiamy, jak wygląda i rozwija się to miejsce. Widzimy przez to, że Bóg chce, by w Kokotku działało takie centrum dla młodzieży.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.