Z sercem do chorych

Klaudia Cwołek

publikacja 18.11.2017 13:03

O. Andrzej Chorążykiewicz o biskupie nominacie: On ma charyzmat dotykania nieba i ziemi równocześnie.

Z sercem do chorych O. Andrzej Chorążykiewicz, kamilianin Klaudia Cwołek /Foto Gość

Biskup nominat Andrzej Iwanecki jako proboszcz parafii św. Franciszka w Zabrzu-Zaborzu regularnie odwiedzał swoich byłych parafian, którzy ze względu na stan zdrowia przeprowadzili się do domów pomocy społecznej.

O. Andrzej Chorążykiewicz, dyrektor kamiliańskiego DPS w Zabrzu, wspomina ich spotkania w tym miejscu: - Gdy rozpocząłem moją posługę w naszym domu 22 lata temu, na samym początku pojawił się ksiądz, który odwiedzał chorych. Z ciekawości zapytałem, kim jest, i do kogo przychodzi. Okazało się, że był to ks. Andrzej Iwanecki, proboszcz parafii św. Franciszka w Zaborzu. Odnajdywał swoich chorych parafian w domach pomocy społecznej, nie tylko u nas, i regularnie ich odwiedzał dwa razy w roku przed świętami.

Ks. Andrzej zabierał ze sobą zespół charytatywny, a także dzieci i młodzież, która przygotowała specjalny program. Byłem zachwycony tym, że ksiądz z młodzieżą potrafi przed świętami pół dnia poświęcić na to, żeby spotkać się ze „swoimi” chorymi i wszystkimi innymi mieszkańcami naszego domu.

Parę razy poprosiłem go też o posługę w ramach rekolekcji wielkopostnych. Chętnie ją przyjął i zrobił to z wielką otwartością, jakby mówił: „Wy jesteście moją częścią, jesteście moi”. Co więcej, znał te osoby po imieniu, co było dla mnie zaskakujące. Pytał o ich problemy. Gdy ktoś umierał, interesował się pogrzebem, a jak trzeba było, chętnie pomagał w jego organizacji. Jego obecność była ciągła, nie okazjnonalna czy sytuacyjna.

Wiem, że pamiętał o naszych mieszkańcach, myślał o nich i za nich się modlił. Naszych spotkań nie zaczynał od gadaniny, one miały też modlitewny charakter - zawsze wstępował najpierw do kaplicy.

Myślę, że on ma charyzmat dotykania nieba i ziemi równocześnie. Czyli mówi o Bogu, a dotyka ziemi w człowieku, szczególnie cierpiącym, chorym i niepełnosprawnym, którego zauważa i nie eliminuje. Nie zostawia go dlatego, że już nie mieszka na terenie jego parafii. To mi się bardzo podobało, to u Andrzeja zawsze podziwiałem i dziękowałem mu za to.

Bardzo się cieszę z jego nominacji, mam nadzieję, że to kolejny człowiek na dobrym miejscu, który otworzy serce na ludzi chorych, niepełnosprawnych, którzy pozostają gdzieś na marginesie życia.