38 metrów pod Zabrzem

Szymon Zmarlicki

|

Gość Gliwicki 40/2017

publikacja 05.10.2017 00:00

Poniżej „zwyczajnego” miasta kryje się zupełnie inne – mroczne, chłodne i wilgotne, stworzone z labiryntu korytarzy ciągnących się jakby bez końca w różnych kierunkach. Kolejną trasę już można zwiedzać.

W takim otoczeniu już niedługo turyści będą pokonywali wodną część trasy w elektrycznych łodziach. W takim otoczeniu już niedługo turyści będą pokonywali wodną część trasy w elektrycznych łodziach.
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Od 2008 r. ekipa pracowników całkowicie ręcznie wydobyła na powierzchnię 800 tys. taczek mułu, który zalegał w odkrywanych podziemnych korytarzach XIX-wiecznej Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej w Zabrzu. Gdyby ustawić taką ilość taczek jedna za drugą, utworzyłyby odcinek od Zabrza do Sopotu. Wszystko po to, aby udostępnić turystom nową część podziemnego „miasta”. Na przykład większość kierowców tankujących paliwo na jednej z zabrzańskich stacji benzynowych raczej nie zdaje sobie sprawy z tego, że 38 m pod ich stopami i kołami znajduje się dawny port. Ale nie taki, jak w Gdyni czy chociażby w bliższych Zabrzu Gliwicach.

Dostępne jest 47% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.