Najstarsza Polka mieszka w Gliwicach

mf /www.gliwice.eu

publikacja 25.07.2017 00:14

Tekla Juniewicz w czerwcu skończyła 111 lat.

Najstarsza Polka mieszka w Gliwicach Tekla Juniewicz z Gliwic Zdzisław Daniec /www.gliwice.eu

Przeżyła dwie wojny światowe, doczekała się wnuków, prawnuków i praprawnuków.

Urodziła się 10 czerwca 1906 roku w Krupsku, 40 kilometrów od Lwowa. Tam spędziła pierwsze lata życia. Jej ojciec pracował u hrabiego Lanckorońskiego, pomagał w utrzymaniu stawów, a matka zajmowała się domem.

– Moja mama była piękną kobietą. Umarła podczas I wojny światowej, a ja trafiłam do szkoły prowadzonej przez siostry szarytki w Przeworsku. Tymi ochronkami opiekowała się księżna Lubomirska. Uczyłam się tam szyć i haftować, pracowałam też w kuchni – opowiadała przed rokiem Tekla Juniewicz „Miejskiemu Serwisowi Informacyjnemu – GLIWICE”. Po latach wraz z córkami często odwiedzała siostry.

Po ślubie w 1927 roku przeprowadziła się do Borysławia. W 1945 roku w ramach repatriacji razem z mężem i córkami opuścili to miejsce. Wysiedli z pociągu w Gliwicach, a potem zamieszkali w Sośnicy.

Pierwsza wojna światowa wybuchła, gdy Tekla Juniewicz miała 8 lat. Nie wypowiada się na ten temat, ale jej rodzina podkreśla, że chętnie ogląda programy dokumentalne poświęcone wojnie.

Przez całe życie była bardzo aktywna. Nie lubiła stagnacji, zawsze była w ruchu. Lubiła kino, grę w karty oraz kwiaty – uprawiała ogródek. Uwielbiała też towarzystwo i podróże. Zwiedziła całą Polskę.

Przed wojną zawsze na 11 listopada jechała do Warszawy, żeby zobaczyć paradę wojskową. Bardzo dużo też czytała. Dostała dwie nagrody biblioteki dla najbardziej aktywnego czytelnika.

Mąż, starszy o 22 lata, zmarł 36 lat temu w wieku 96 lat. Dziś Tekla Juniewicz mieszka z wnukiem, który pomaga jej w codziennych sprawach. Do 103. roku życia mieszkała sama.

W czerwcu tego roku, przyjmując życzenia i bukiet kwiatów przesłane jej przez wojewodę śląskiego Jarosława Wieczorka z okazji 111. urodzin, zdradziła receptę na długowieczność. – To głód i bieda – powiedziała wówczas solenizantka.