Coś zmienić, przynajmniej próbować

Klaudia Cwołek

|

Gość Gliwicki 24/2017

publikacja 15.06.2017 00:00

– Z perspektywy Albanii doceniam prąd w gniazdku i bieżącą wodę – mówi wolontariuszka. Kolejny kierunek to Syberia.

Ula Skotny i Paweł Kuś z plakatem informującym o zbiórce artykułów szkolnych potrzebnych na Syberii. Ula Skotny i Paweł Kuś z plakatem informującym o zbiórce artykułów szkolnych potrzebnych na Syberii.
Mira Fiutak /Foto Gość

Ula Skotny rozkłada na stole czerwoną koszulkę z herbem Albanii, szal i kosmetyczki w tradycyjne tamtejsze wzory, rozmówki polsko-albańskie, kilka monet, stare bilety… Przywiezione z czterech pobytów w tym kraju. W sumie w Albanii spędziła pół roku. – Tam nauczyliśmy się, czym jest wolontariat misyjny. To prawdziwy dar od Boga, lekcja pokory i radości – mówi o tych wyjazdach. Na dwóch pierwszych był również Paweł Kuś. Do Wolontariatu Misyjnego Salvator należą od 2011 r., czyli od początku jego działalności. Znają się też z Gliwic, bo studiują na tym samym wydziale Politechniki Śląskiej. Ula kończy drugi rok biotechnologii, a Paweł czwarty automatyki i robotyki.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.