Podczas Mszy pontyfikalnej w katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Gliwicach biskup Jan Kopiec zamknął znajdującą się tam Bramę Miłosierdzia, kończąc w diecezji rok Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia.

Razem z nim Eucharystię koncelebrowali bp senior Gerard Kusz, przedstawiciele gliwickiej kurii oraz kapłani parafii katedralnej.

- Postępując za wskazaniami papieża Franciszka sprzed roku, możemy zadumać się nad wielkością daru, który przekracza wszelkie ludzkie wyobrażenia, którego świat nie rozumie, ale bez którego niemożliwe jest nasze postępowanie na drogach tego świata - mówił o miłosierdziu bp Kopiec.

- Jesteśmy zbudowani na fundamencie Boga, który sam jest największą miłością, i który tą miłością emanuje, zapraszając wszystkich ludzi do zbawienia w geście gorącego miłosierdzia - podkreślił w homilii.

- Najczęściej traktujemy miłosierdzie w ten sposób, że to my potrzebujemy go od kogoś, byśmy byli tylko i wyłącznie obdarowywani. Miłosierdzie ma jednak być wysiłkiem z naszej strony. To my mamy wychodzić ze skorupy egoizmu, to my w samotności, smutku, nieprzynoszeniu dobrych owoców musimy zmienić naszą postawę. Oto zadanie, do którego powinniśmy zmierzać - zaznaczył biskup.

Bp Kopiec przypomniał, że "wolą Kościoła świętego objawioną przez papieża Franciszka było, byśmy na nowo odczytali zaproszenie do ofiarowania siebie". - Na ile otwarliśmy się w minionym roku na to zaproszenie, na słowo Boga i na ten porządek, do którego nas wzywa? Na ile było nas stać, by zrezygnować z zapatrzonego w siebie stylu życia? - pytał biskup.

- Zamykając Bramy Miłosierdzia w świątyniach na całym świecie, zwłaszcza w katedrach, wszyscy dotkniemy tej tajemnicy zapraszającej nas, byśmy życia nie zmarnowali - dodał.

Przed zakończeniem Mszy kapłani udali się w procesji do bocznej kaplicy, gdzie znajdowała się Brama Miłosierdzia. Biskup Kopiec zamknął drzwi, zaznaczając jednak, że choć kończy się Rok Miłosierdzia, nie kończy się łaska Boga oraz nasze zobowiązanie do miłości bliźniego.