publikacja 27.10.2016 00:00
O świętości na ziemi, naszych przyjaciołach w niebie oraz o tym, co widzi zaraz po przebudzeniu, opowiada ks. Janusz Czenczek, diecezjalny egzorcysta.
– Religijne „gadżety” same nic nie zrobią, ale pomogą w relacji z Bogiem – zaznacza egzorcysta.
Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Szymon Zmarlicki: Ma ksiądz ulubionych świętych?
Ks. Janusz Czenczek: Oczywiście! Myślę, że każdy jakichś ma. Może nie jestem w tym twórczy, ale już od czasów liceum fascynował mnie przede wszystkim bł. Wincenty Kadłubek, pewnie z racji zainteresowań historycznych, które towarzyszą mi od podstawówki. Ta fascynacja została mi do dzisiaj i przynajmniej dwa, trzy razy w roku staram się być w Jędrzejowie, gdzie jest jego grób. Kolejnym świętym, który jest mi szczególnie bliski, jest św. Jacek Odrowąż. Zawsze z dumą podkreślam, że to jedyny Ślązak w panteonie świętych na placu św. Piotra w Watykanie. Są jeszcze dwaj święci naszych czasów – św. Jan Paweł II i św. o. Pio. Pasjonuje mnie też duchowość „śląskiej samarytanki”, bł. Marii Luizy Merkert, oraz założycielki zgromadzenia sióstr felicjanek, bł. Marii Angeli Truszkowskiej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.