Czarny protest z rozpaczliwą obroną nienarodzonych

SZ

publikacja 03.10.2016 11:50

Życie kontra śmierć, "średniowiecze" kontra "postęp", prawo małego człowieka do narodzin kontra prawo własnego brzucha…

Czarny protest z rozpaczliwą obroną nienarodzonych Antyaborcyjny transparent w morzu czarnego protestu Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Na pl. Krakowskim w Gliwicach przy gmachu Politechniki Śląskiej spotkały się dwie demonstracje. W samym środku tłumu kilkuset ubranych na czarno żałobników popierających zabijanie nienarodzonych dzieci znalazło się trzech obrońców życia z antyaborcyjnym transparentem i megafonem, przez który odtwarzane były nagrania ujawniające fakty o przerywaniu ciąży.

Przed oficjalnym rozpoczęciem protestu doszło do słownej konfrontacji między stronami. Później organizatorzy apelowali ze sceny o usunięcie „strasznego i oburzającego” wizerunku przedstawiającego zakrwawione, rozczłonkowane ciało dziecka po aborcji, grożąc wezwaniem „służb specjalnych”.

Wśród uczestników tzw. „czarnego protestu” były młode studentki, słuchaczki uniwersytetu trzeciego wieku, kobiety w ciąży i matki z małymi dziećmi, pojawili się też mężczyźni. Skandowali hasła umieszczone na transparentach, które na początku demonstracji rozdawali im organizatorzy. „Nie jestem za aborcją, jestem za wyborem”, „Martwa dziecka nie urodzę” „Wolność wyboru zamiast terroru” – to niektóre z nich.

Pomiędzy okrzykami spontaniczne „świadectwa” mówiły osoby, które jednak nigdy nie miały do czynienia z aborcją, a w swoich wypowiedziach straszyły barbarzyńskimi zamierzeniami tajemniczych, bliżej nieokreślonych „ich”.