Tak, jeśli chcesz

Gość Gliwicki 39/2016

publikacja 22.09.2016 00:00

Łucja Grekowicz mówi o wyborze drogi życiowej, dziecięcej ufności i kobiecym charyzmacie.

Tak, jeśli chcesz Łucja Grekowicz w miejscu swojej pracy Klaudia Cwołek /Foto Gość

Klaudia Cwołek: Wkrótce złoży Pani ślub czystości, zostając dziewicą konsekrowaną na całe życie. Jak Pani doszła do tej decyzji?

Łucja Grekowicz: Gdy miałam około 20 lat, zaczęłam chodzić z tatą na piesze pielgrzymki do Częstochowy i rozważać moje powołanie. Po jednej z nich Pan Jezus rozpalił w moim sercu pragnienie i myśl, że może moją drogą nie ma być małżeństwo, ale coś innego. Poszłam na teologię i przed rozpoczęciem studiów powiedziałam Mu, że to jest takie dobre pięć lat na rozeznanie. Jeżeli to ma być rycerz na białym koniu, to niech będzie, a jak On ma być tym rycerzem, to zgoda. Bardzo długo myślałam o zakonie. Pamiętam, jak przed wyjazdem na II tydzień rekolekcji ignacjańskich, gdzie jest czas na wybór powołania, powiedziałam mojej przyjaciółce, że po powrocie będę już wiedziała, który to ma być zakon. Jednak tak się złożyło, że przed samym wyjazdem w internecie trafiłam na informację o konsekracji jakiejś dziewczyny we Wrocławiu. Pomyślałam sobie wtedy – e, nie, dziewica konsekrowana? Ja to będę siostrą zakonną, kimś „lepszym”, w habicie, ze zgromadzeniem. Ale podczas rekolekcji nie potrafiłam wybrać żadnego zakonu i w rozmowie z kierownikiem duchowym padło hasło „dziewica konsekrowana”. Pewnie Pan Bóg tak chciał, dlatego że moje myśli od razu powróciły do tego, co przeczytałam przed wyjazdem.

Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.