Pozwól, dziękuję, przepraszam - przez lata

Klaudia Cwołek

publikacja 10.09.2016 17:03

W katedrze gliwickiej razem z bp Janem Kopcem i duszpasterzami modlili się dziś jubilaci, którzy tym roku obchodzą 50-lecie małżeństwa.

Pozwól, dziękuję, przepraszam - przez lata Odnowienie przyrzeczeń małżeńskich Klaudia Cwołek /Foto Gość

– Taki dzień i takie spotkanie jest naszym bogactwem i radością. Spoglądanie na dojrzałą drogę, którą ma się za sobą, to niezwykła satysfakcja, pokazująca, ile w człowieku drzemie dobrych sił, a równocześnie wewnętrznej dyscypliny i uporządkowania – mówił we wstępie do Mszy św. bp Jan Kopiec. Razem z nim koncelebrowali ją m.in. ks. Bernard Plucik, proboszcz parafii katedralnej, ks. Waldemar Niemczyk, diecezjalny duszpasterz rodzin, a także księża proboszczowie parafii, do których należą jubilaci.

W homilii biskup gliwicki podjął refleksję nad drogą, którą Bóg każdemu przeznaczył, owocami ludzkiej pracy, przynależnością do różnych społeczności od małżeństwa i rodziny do narodu i państwa, troską o nowe życie. Zauważył, że kiedy podejmuje się zobowiązania małżeńskie, kapłańskie czy zakonne, nie zna się przyszłości, ale z radością idzie się na spotkanie tego, co nam Pan wyznaczył.

– Jubileusze to te wspaniałe okazje, aby spojrzeć na swoją przydatność w dziele zbawienia, na swoje dotychczasowe osiągnięcia i do spotkania się z Panem, któremu ma się wiele do powiedzenia – mówił bp Kopiec. I chociaż oprócz rzeczy wspaniałych odezwą się także niespełnione marzenia, może niezbyt dojrzałe decyzje, to jednak po to, by dojść do takiego pięknego momentu, kiedy przezwyciężymy wszystkie nasze ograniczenia i słabości i powiemy Panu, że jesteśmy wdzięczni.

Na dzień jubileuszu do odczytania została wybrana Ewangelia o błogosławieństwach. – Gdyby po działalności Jezusa pozostało niewiele poza tym, co z Kazania na Górze wiemy, to już można by stworzyć chrześcijańską drogę życia w świecie. Bo nie ma lepszej syntezy tego, po co Pan Jezus przyszedł na ziemię, jak właśnie to kazanie – podkreślił bp Kopiec. Jubilatów zachęcał też dzielenia się swoim doświadczeniem, dojrzałością, pochylania nad sobą, własną rodziną i tymi, którzy mieszkają blisko nas.

– Jak jest piękny widok ludzi, którzy potrafią wchodzić w ten najdojrzalszy okres swojego życia dany przez Pana z uśmiechem, radością i ze stwierdzeniem, że warto było słuchać Chrystusa, w Kościele realizować swoje zadania, znaleźć swoje miejsce i być radością także tego świata. Bo dobry człowiek to największy skarb. I takimi, kochani, bądźcie – życzył bp Kopiec.

Pozwól, dziękuję, przepraszam - przez lata   Modlitwę wiernych odczytali Katarzyna i Michał Jurkiewiczowie z diecezjalnego duszpasterstwa rodzin Klaudia Cwołek /Foto Gość W czasie Mszy św. małżonkowie odnowili swoje przyrzeczenia, a na zakończenie głos zabrał jeszcze ks. Waldemar Niemczyk, diecezjalny duszpasterz rodzin, dziękując i składając życzenia. Przywołał słowa papieża Franciszka wypowiedziane w czasie Światowych Dni Młodzieży z okna przy ul. Franciszkańskiej w Krakowie: „Małżeństwo jest czymś tak pięknym, tak cudownym, że musimy o nie dbać, bo jest ono na zawsze”. – I wtedy padły z ust papieża trzy słowa, które są kluczem, pomagającym trwać każdemu małżeństwu przez długie lata: Pozwól, dziękuję, przepraszam – przypomniał.

– Pozwól – po 50 latach wspólnego życia Państwo doskonale wiecie, że w małżeństwie „nic na siłę” – ze sobą trzeba rozmawiać. Dziękuję – po 50 latach wspólnego życia Państwo doskonale wiecie, kiedy i ile razy mąż ma powiedzieć żonie, a żona mężowi – dziękuję. Przepraszam – po 50 latach wspólnego życia Państwo doskonale wiecie, że każdy człowiek, mąż i żona, popełniają błędy, i potraficie siebie nawzajem prosić o przebaczenie. Dlatego można powiedzieć, że Wasze małżeństwo jest jak czarowny diament, szlifowany przez 50 lat wspólnego życia – podkreślił ks. Niemczyk .

Spotkanie w katedrze jubilatów obchodzących 50-lecie małżeństwa odbyło się już po raz drugi. Kolejne planowane jest za rok. 

Pozwól, dziękuję, przepraszam - przez lata   Mszy w intencji jubilatów przewodniczył bp Jan Kopiec Klaudia Cwołek /Foto Gość