Salezjański Piknik Rodzinny

Małgorzata Gajos

publikacja 06.06.2016 00:02

"Uśmiech rodziny może pokonać pustynnienie naszych miast" – hasło papieża Franciszka stało się inspiracją dla Salezjanów Współpracowników do zorganizowania w tym roku festynu dla rodzin.

Salezjański Piknik Rodzinny Radośni organizatorzy i dzieci podczas wręczania nagród Małgorzata Gajos /Foto Gość

5 czerwca 2016 po raz 26 na terenie Salezjańskiego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Tarnowskich Górach, odbył się piknik rodzinny. Był on nie tylko skierowany do rodziców, uczniów i pracowników ośrodka, ale także do całej społeczności lokalnej.

Salezjański Piknik Rodzinny jest kontynuacją znanego i cenionego w Tarnowskich Górach Wielkiego Pikniku dla Dzieci, który z wielkim powodzeniem odbywał się co roku przez 25 lat. W tym roku organizacją imprezy zajęło się wraz z Salezjańskim Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym powstające przy nim Stowarzyszenie Salezjanów Współpracowników.

W planie imprezy znalazło się wiele atrakcji - występy zaproszonych gości: chóru „Dafne”, zespołu „Zakochani”. Nie zabrakło warsztatów plastycznych i ceramicznych, parku linowego oraz jazdy konnej. Były warsztaty taneczne, zaprezentowały się także Dzieci Suzuki. Dla rodzin zaplanowano wielobój, w którym można było wygrać cenne nagrody. Odbyły się specjalne pokazy strażackie czy z pierwszej pomocy. Promowane były Światowe Dni Młodzieży, a także miała miejsce akcja teatralno-ewangelizacyjna. Wystawiono przedstawienie o „Królewnie Śnieżce”, nad którego realizacją czuwała salezjanka siostra Justyna.

To właśnie spektakl zrobił największe wrażenie na 7-letnim Rafałku, którego mama również nie szczędziła pochwał dla samej imprezy. - Bardzo podoba mi się festyn, jest wspaniale zorganizowany, są super atrakcje dla dzieci. Jest to nasz trzeci piknik w ciągu ostatnich kilku dni i jak na razie jest najlepszy – podkreśla Agata Stabla-Kolenda.

Również Anna Mateja, mama uczennicy SOSW, stwierdziła, że festyn jest wspaniały. – Ten piknik przede wszystkim jednoczy rodzinę. Każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego. Cieszy mnie to, że dla salezjanów rodzina jest podstawą - zauważa.

Dla 10-letniego Filipa Wierzchosławskiego to już kolejny piknik salezjański. - Moja mama oprowadza konie. Ten piknik bardzo mi się podoba. Pomagam Erykowi [animatorowi] w wydawaniu balonów – opowiada z przejęciem.

Od początku do końca animatorzy, organizatorzy i goście byli uśmiechnięci i bardzo zaangażowani. Radość na twarzach dzieci z wygranych konkurencji czy możliwości zabawy nie do opisania. Animator Oskar Zgonina, który wraz z Weroniką Kułacz był konferansjerem, już zapowiada swój udział w kolejnym pikniku: - Nie może mnie tu zabraknąć!