Drugi raz uczyli się mówić

Mira Fiutak

publikacja 13.05.2016 14:34

Ja sam miałem raka i przeżyłem, ale boję się, że jak coś mi się stanie na ulicy, nikt mnie nie uratuje – mówi Maran Nowak, również w imieniu innych osób po usunięciu krtani.

Drugi raz uczyli się mówić Marian Nowak ze statuetkami z okazji 25-lecia Polskiego Towarzystwa Laryngektomowanych i 10-lecia jego górnośląskiego oddziału Mira Fiutak /Foto Gość

Przez dwa dni, 13 i  14 maja, Polskie Towarzystwo Laryngektomowanych –  pomagające osobom po usunięciu krtani na skutek choroby nowotworowej – świętuje w Zabrzu 25-lecie działalności. Uczestniczy w nim około 180 osób. Przyjechali przedstawiciele wszystkich dziewięciu rejonowych oddziałów w kraju.

Górnośląski oddział towarzystwa z siedzibą w Zabrzu, który skupia 85 osób z 17 miast województwa, obchodzi swoje 10-lecie. Od 2008 roku krajowa siedziba znajduje się w tym mieście.

Spotkanie rozpoczęła ogólnopolska konferencja edukacyjno-profilaktyczna nt. raka krtani, która odbyła się w Łaźni łańcuszkowej. Kwestia została podjęta z perspektywy kilku specjalistów – lekarza, logopedy, psychologa, pielęgniarki w kontekście opieki po zabiegu chirurgicznym i ratownika medycznego na temat tego, jak postępować w razie nagłego wypadku.

– W naszych działaniach przede wszystkim jesteśmy nastawiani na naukę mowy po zabiegu i integrację naszego środowiska – mówi Marian Nowak z Zabrza, prezes Polskiego Towarzystwa Laryngektomowanych i szef tutejszego oddziału. On sam zabieg usunięcia krtani przeszedł w 2005 roku. – Moim marzeniem jest 100-procentowa skuteczność w nauce mowy. Na razie w naszym oddziale jest to 80 procent, a to i tak bardzo dużo. Z tego około 60 procent wróciło do pracy – dodaje.

Obecnie chciałby, żeby oddział zdobył fantom, na którym można by uczyć pierwszej pomocy osobom po usunięciu krtani. – Wtedy można by zrobić profesjonalne pokazy, jak ratować taki osoby w razie nagłego wypadku. Nagrać spot reklamowy, przygotować ulotki informacyjne i trafić z nimi do różnych grup, a zacząć od szkół – wymienia.

– Ja sam miałem raka i przeżyłem, miałem udar i też przeżyłem. Ale boję się, że jak coś mi się stanie na ulicy, nikt mnie nie uratuje, bo nie będzie potrafił tego zrobić. Przecież my nie oddychamy przez usta, więc nawet jak ktoś zna zasady pierwszej pomocy, to nic nie da – wyjaśnia.

Kilka razy w miesiącu odwiedza szpitalne odziały laryngologiczne. – Pokazuję tym osobom przed operacją i po operacji na własnym przykładzie, że można z tym żyć. Jeśli taki człowiek jest z terenu naszego województwa, zapraszam go do nas. Jak z innego, dzwonię do kolegów z naszych oddziałów. I od razu pacjent  lepiej zdrowieje – zauważa. – Przede wszystkim ważna jest rodzina. Jeżeli nie masz oparcia w rodzinie, daleko nie pojedziesz – podkreśla Marian Nowak.

Górnośląskie koło towarzystwa powstało w Tarnowskich Górach z inicjatywy Haliny i Włodzimierza Zajączkowskich w 2006 roku. Marian Nowak został jego pierwszym przewodniczącym.

Towarzystwo ma swój początek w 1987 roku, kiedy z inicjatywy lekarzy z Kliniki Otolaryngologii Akademii Medycznej w Bydgoszczy powstał Klub Laryngektomowanych. Potem w związku z wielkim zainteresowaniem chorych przekształcono go w Polskie Towarzystwo Laryngektomowanych, już o zasięgu krajowym. Obecnie liczy prawie 600 członków. Pierwsza jego siedziba była w Bydgoszczy, potem w Opolu, a teraz w Zabrzu.

Po konferencji goście z różnych regionów kraju będą mieli okazję zwiedzić podziemia kopalni Guido. Jutro o 11.00 w kościele św. Kamila odbędzie się Eucharystia, którą odprawią kamilianie, proboszcz o. Wojciech Węglicki i o. Zbigniew Gołaszewski opiekun duchowy górnośląskiego oddziału.