Najważniejsze to zacząć łańcuszek pomagania

mf

publikacja 06.05.2016 11:34

Napisała opowiadanie, które nazwała „Zambizaje”. Potem wysłała je na konkurs misyjny i okazało się, że jury spodobała się jej historia.

Najważniejsze to zacząć łańcuszek pomagania Laureatka konkursu Aleksandra Gołdy ze swoją katechetką Ewą Mańką Mira Fiutak /Foto Gość

Aleksandra Gołdy jest uczennicą VI klasy Szkoły Podstawowej nr 36 w Zabrzu. Zajęła drugie miejsce w ogólnopolskim Konkursie Mój Szkolny Kolega z Misji organizowanym przez Dzieło Pomocy „Ad Gentes” KEP ds. Misji.

„Wszyscy jesteśmy uczniami-misjonarzami” – to tegoroczny temat konkursu. W jego czterech kategoriach – plastycznej, charytatywnej, literackiej i muzycznej – wzięło udział prawie 5 tysięcy uczniów z około 400 szkół w całej Polsce.

– Interesuję się misjami. Ciekawi mnie, jak ludzie żyją w innych częściach świata, i to, jak można im pomóc – mówi uczennica z Zabrza. Od dziecka bardzo dużo czyta, po prostu pochłania książki. – Myślę, że to pomogło mi w napisaniu mojego opowiadania. A pomysł wziął się stąd, że jak byłam w przedszkolu, to mieliśmy taką adopcję chłopca z Afryki, zbieraliśmy pieniądze na jego utrzymanie i edukację. Ta akcja trwa do dzisiaj. Przypomniał mi się ten chłopiec i to było inspiracją do napisania opowiadania – mówi.

W stworzonej przez nią historii dobro otrzymane od innych jest potem przekazywane dalej. – Najważniejsze jest, żeby robić to bezinteresownie i żeby zacząć taki łańcuszek pomagania  – kiedy ktoś dostaje pomoc, a potem pomaga innym. To jest chyba najważniejsze. My możemy to robić na różne sposoby: wspierać akcje, które są prowadzone w Kościele, ale też modlić się i po prostu pamiętać o tych, którym żyje się źle – przekonuje.

Pomysł na udział w konkursie podsunęła jej katechetka. – Zachęcałam Olę, żeby napisała wiersz, bo jest też uzdolniona poetycko – mówi Ewa Mańka, katechetka w SP nr 36. –  Miałam duże wsparcie ze strony mojej pani z religii. I od rodziców, którzy przeczytali ten tekst i też podsunęli mi kilka uwag – mówi Aleksandra. – W mojej pracy chciałam przekazać, że warto pomagać innym. Że to jest ważne i że inni po prostu tego od nas potrzebują – dodaje.

– W szkole prowadzimy różne akcje wspierające misje, np. werbistowską „Każdy znaczek wspiera misje”. Uczniowie mają trochę z nią problemy, bo nie ma teraz już tradycyjnej korespondencji. Dlatego zachęcam dzieci, żeby zapytały swoje babcie i dziadków, może mają w swoich archiwach takie tradycyjne koperty ze znaczkami. Wcześniej zbieraliśmy okulary, kule ortopedyczne. Włączamy się też w akcję pomocy w zakupie samochodów na misje – wymienia katechetka. Podkreśla, że uczniowie naprawdę zainteresowani są sprawami misyjnymi i chętnie włączają się w te akcje.

Aleksandra Gołdy odebrała konkursową nagrodę podczas gali, która odbyła się Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Dostała minitablet, ilustrowaną biblię i książkę o tematyce podróżniczej.

To nie pierwszy jej konkurs literacki, w którym uczestniczyła. Zdobyła też drugie miejsce w ogólnopolskim konkursie plastycznym. W przyszłości chciałaby być architektem. – Wydaje mi się to bardzo ciekawe. Można zaprojektować coś, co potem ogląda świat. I można zrobić coś swojego, oryginalnego. Wykazać się pomysłowością, zmysłem architektonicznym, plastycznym – mówi.

Gala w Pałacu Prezydenckim była też dla niej okazją do dowiedzenia się czegoś więcej o misjach. Misjonarze, którzy pracowali w różnych częściach świata, opowiadali o swoich doświadczeniach z tych pobytów. Pieniądze zebrane w ramach kategorii charytatywnej konkursu przekazane zostaną na żłobek w Ekwadorze.