Bywało rozmaicie

Szymon Zmarlicki

|

Gość Gliwicki 11/2016

publikacja 10.03.2016 00:00

Wspaniały jubileusz! Państwo Marta i Józef Kaczmarczykowie z Nowego Chechła są małżeństwem już od 70 lat. Jaki jest ich przepis na tak długi związek?

Pani Marta Kaczmarczyk czyta bez okularów i wciąż lubi sama gotować, a jej mąż Józef rwie się do pracy jak za dawnych lat Pani Marta Kaczmarczyk czyta bez okularów i wciąż lubi sama gotować, a jej mąż Józef rwie się do pracy jak za dawnych lat
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Państwo Marta i Józef Kaczmarczykowie pobrali się 3 marca 1946 r. w nieistniejącym już drewnianym kościele pw. Chrystusa Króla w Świerklańcu. Para znała się już przed wojną, bo mieszkali zaledwie kilka domów od siebie, ale zaręczyli się dopiero po jej zakończeniu, kiedy pan Józef wrócił z frontu. – Na początku było bardzo ciężko, to były takie czasy, kiedy nie było niczego. A my chcieliśmy się pobrać! Akurat mieliśmy gospodarstwo, więc było co jeść i jakoś wyprawiliśmy to wesele – wspomina pani Marta. Od tamtego czasu doczekali się dwójki dzieci, trójki wnucząt oraz jednego prawnuka.

Pytana o rady dla młodych, jak w wierności i miłości przeżyć razem przez tak długi czas, pani Marta zaznacza, że nie zawsze było idealnie. – Też się czasem powadziliśmy, ale zawsze jak mąż wrócił z pracy, wszystko miał naszykowane. Z początku było rozmaicie, a potem coraz to lepiej, bo się bardziej poznaliśmy – opowiada, a za najlepsze lekarstwo po kłótni uważa wzajemną pomoc i rozmowę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.