Do szopy, hej, na „wongiel”!

Szymon Zmarlicki

|

Gość Gliwicki 01/2016

publikacja 31.12.2015 00:00

Uczestnicy 355. turnusu w Ośrodku Rehabilitacyjno- -Edukacyjnym dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej wystawili śląską wersję Bożego Narodzenia.

Typowy wieczór wigilijny w śląskiej rodzinie Typowy wieczór wigilijny w śląskiej rodzinie
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

We wtorek 22 grudnia w Rusinowicach odbył się wieczór wigilijny dla osób związanych z tamtejszym ośrodkiem. Po południu Mszę św. odprawił tam bp senior Jan Wieczorek. Głównym punktem spotkania były jasełka przygotowane przez podopiecznych, rodziców i pracowników ośrodka. Łącznie w przedstawieniu wystąpiło około 100 osób.

Historia narodzin Jezusa Chrystusa zatytułowana „Wilijo u hanysa” została osadzona w śląskich realiach i okraszona bożonarodzeniowymi szlagierami. Akcja dzieje się 2000 lat temu, kiedy „na Ślonsku niy było jeszcze żodnej gruby”. W poszukiwaniu miejsca na rozwiązanie Maryja i Józef „szli drogą dziurawą jak w Rusinowicach”. Ostatecznie napotkani gospodarze użyczyli im szopy na „wongiel” nieopodal śląskiego familoka. Zanim do Dzieciątka dotarli Trzej Królowie, okoliczni mieszkańcy przynieśli bardziej praktyczne – ich zdaniem – dary, między innymi „kilo blank świeżych krupnioków” i garnek wodzionki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.