Wierzba z gruszkami

sz/jjw/PAP

|

Gość Gliwicki 44/2015

publikacja 29.10.2015 00:00

Podczas gdy pracownicy śląskich kopalń protestowali przed kancelarią premiera w Warszawie, Ewa Kopacz dumnie udała się… na Śląsk.

Górnicy przed Kancelarię Premiera przyszli z transparentami, trąbkami i górniczą orkiestrą. Mieli też inne prezenty dla rządu... Górnicy przed Kancelarię Premiera przyszli z transparentami, trąbkami i górniczą orkiestrą. Mieli też inne prezenty dla rządu...
Jakub Szymczuk /Foto Gość

W samo południe 22 października przed Kancelarią Premiera w Warszawie rozpoczęła się górnicza manifestacja zorganizowana przez Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, sygnatariusza wątłego porozumienia z 17 stycznia. Oprócz górników do stolicy mieli wybrać się przedstawiciele innych branż, m.in. kolejarze, pracownicy zbrojeniówki i służby zdrowia. Zamiast zapowiadanych 15 tysięcy, zjechało ich jednak niespełna tysiąc. Przed Kancelarię Premiera przyszli z transparentami, trąbkami i górniczą orkiestrą.

Rozgoryczeni protestujący skandowali: „Złodzieje”, „Oszuści” i „Dość obietnic”. Przywieźli ze sobą trumnę – symbol rządów PO–PSL, w której ukryte były m.in ośmiornica i taśmy. Przed kancelarią postawili wierzbę z doczepionymi gruszkami i kartką z treścią styczniowych porozumień oraz duży medal z biedronką, nawiązujący do niedawnego wysokiego odznaczenia państwowego przyznanego znanej sieci sklepów. Rozwinęli też transparent „Nie płacz Ewka”. Potem protestujący przenieśli się przed biuro Komitetu Wyborczego Platformy Obywatelskiej, na ul. Wiejską.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.