Ścigali się już po raz piętnasty

Mira Fiutak

publikacja 27.09.2015 18:05

Najpierw rodzice dopingowali swoje dzieci, z najmłodszymi przebiegając nawet cały dystans obok rowerków. A potem dzieci kibicowały w rywalizacji rodzicom.

Ścigali się już po raz piętnasty   W zabrzańskich wyścigach rowerzyści rywalizują w 12 kategoriach wiekowych Mira Fiutak /Foto Gość

Zabrzańskie Szosowe Wyścigi Rowerowe Niezrzeszonych, które odbyły się 27 września, zostały zorganizowane po raz piętnasty. Startujący rywalizują w dwunastu kategoriach wiekowych. Ścigają się na dwujezdniowym odcinku ulicy Bytomskiej.

Rowerzyści pokonywali pętlę o długości 2700 metrów, odpowiednio do kategorii – jeden raz, dwukrotnie lub trzykrotnie. Dla najmłodszych wyznaczony został specjalny 200-metrowy dystans.

Ponad 200 osób wystartowało w szosowych wyścigach rowerowych w Zabrzu. Najmłodsza uczestniczka Zuzia Sikora miała 2 lata i 2 miesiące, a najstarszy, pan Stanisław Banasiak z Zabrza skończył 79 lat. Wyniki w poszczególnych kategoriach TUTAJ

– Nasze wyścigi są dla osób niezrzeszonych, bo promujemy zwykłych rowerzystów. Zawsze cieszymy się, gdy na listach startowych odnajdujemy te same nazwiska w wielu kategoriach wiekowych. Kiedy startują mama, tato i dzieci albo dziadkowie i wnuki. Chodzi nam o to, żeby rodziny były tutaj razem i razem spędzały czas – mówi Katarzyna Kłysik, dyrektor zawodów. – Nowością w tym roku jest nasza współpraca z Fundacją DKMS, która zajmuje się rejestracją potencjalnych dawców komórek macierzystych, które mogą być ratunkiem dla chorych na nowotwory krwi. Bo chcemy przy okazji tego wydarzenia pomóc też innym – dodaje.

Małgorzata i Krzysztof Gębczakowie z trzema córkami przyjechali z Chorzowa. Na zabrzańskich zawodach są po raz pierwszy. Wystartował tato ze starszymi córkami 5-letnią Hanią i 3-letnią Zosią (obie w najmłodszej kategorii). Niespełna roczna Kinga siedziała w wózeczku.

– Dziewczynki jeżdżą praktycznie od zawsze, zaczęły od rowerów biegowych, potem już były rowery z pedałami. Te zawody to świetna inicjatywa, która integruje ludzi i tworzy bardzo fajną atmosferę. Staramy się w naszej rodzinie jak najbardziej aktywnie spędzać czas, jeździmy na rowerach, chodzimy po górach – mówi Krzysztof Gębczak. – Najczęściej jeżdżę na rowerze do parku Redena. Z mamą, tatą, Zosią i Kingą. Kinga jeździ w przyczepce albo wozimy ją w wózku – mówi Hania, która na mecie była 7., a jej siostra 9., ale w swoich rocznikach zajęły drugie i pierwsze miejsce. W tym rodzinnym popołudniu na zawodach towarzyszyła im babcia, Maria Gębczak.

Głównym organizatorem zawodów jest Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Diecezji Gliwickiej, które współpracuje z Urzędem Miasta w Zabrzu i UKS QUO VADIS Makoszowy.