Bytom walczy z dopalaczami

Szymon Zmarlicki

publikacja 10.09.2015 13:10

W poniedziałek rusza kampania społeczna skierowana do młodzieży i rodziców. O planach poinformowali na konferencji prasowej przedstawiciele władz miasta i Fundacji "Dom Nadziei".

Bytom walczy z dopalaczami   Na plakatach i billboardach znalazło się zdjęcie licealisty z Bytomia po zażyciu dopalaczy. Tym drastycznym obrazem inicjatorzy akcji chcą wstrząsnąć nie tylko młodzieżą, ale przede wszystkim rodzicami mATERIAŁY ORGANIZATORÓW Akcja zatytułowana "Dopalacze – to Twój problem" rozpocznie się 14 września równocześnie we wszystkich bytomskich szkołach. Łącznie rozdysponowanych zostanie 20 tys. ulotek, 20 tys. wklejek i 20 tys. listów do rodziców i mieszkańców. Całość wzmocnią plakaty w szkołach i billboardy na terenie miasta. Po raz pierwszy obok nauczycieli i uczniów do akcji włączeni zostaną rodzice i opiekunowie.

W pierwszych dniach trwania kampanii we wszystkich bytomskich szkołach odbędą się wywiadówki dla rodziców z udziałem terapeutów uzależnień i policjantów. Rodzice będą mogli dowiedzieć się, jak rozpoznać, czy dziecko miało do czynienia z dopalaczami, oraz jakie są prawne skutki ich posiadania i dystrybuowania.  

Bytom walczy z dopalaczami   Przedstawiciele władz miasta i Fundacji Dom Nadziei przedstawili szczegóły kampanii na konferencji prasowej Szymon Zmarlicki /Foto Gość – Zauważamy wielkie zagrożenie, jakim są dopalacze – przyznał prezydent Bytomia Damian Bartyla. Tylko w lipcu do izby przyjęć bytomskiego szpitala trafiły 73 osoby, z czego 23 zostały na oddziale, 4 przekazano na detoks do innych szpitali, a jedna osoba zmarła. W tym samym miesiącu za posiadanie dopalaczy bytomska policja zatrzymała 5 osób, z których trzy trafiły do aresztu. 

– Będziemy aktywnie reagować na problemy ważne dla mieszkańców Bytomia – zapowiada Anna Latacz, zastępca prezydenta Bytomia. – Twarzą kampanii społecznej jest bytomski licealista otoczony służbami medycznymi. Zdjęcie jest drastyczne, ale zostało zrobione z premedytacją, bo chcemy wstrząsnąć młodzieżą, a przede wszystkim rodzicami, bo ich znakomita część uważa, że ten problem nie dotyczy ich dzieci – wyjaśnia i dodaje, że rodzice często wypierają ze świadomości, że ich dziecko może mieć do czynienia z substancjami psychoaktywnymi. A kiedy okazuje się, że to prawda, nie mogą w to uwierzyć.

Nie wszyscy wiedzą, że dopalacze są bardzo tanie i łatwo dostępne. – Ten owiany medialną sławą "mocarz", który w lipcu zebrał śmiertelne żniwo, kosztował zaledwie 5 złotych – mówi Jarosław Więcław, naczelnik Wydziału Polityki Społecznej UM w Bytomiu. – Dzieciaki zażywają czasem substancje, które nierzadko powstają w domowych laboratoriach ich kolegów ze szkoły albo z podwórka – zauważa.

W akcję informacyjną zaangażowane zostały wszystkie bytomskie szkoły, policja, Centrum Interwencji Kryzysowej i Przeciwdziałania Uzależnieniom oraz Fundacja Dom Nadziei zajmująca się terapią uzależnień. Terapeuci wezmą udział w spotkaniach z rodzicami, a od 14 do 20 września odbędą się dni otwartych drzwi w poradni.

– Kiedy wybuchła cała ta awantura związana z dopalaczami na Śląsku, do naszego ośrodka każdego dnia dzwoniło kilkanaścioro rodziców – przyznaje ks. Bogdan Peć, dyrektor ośrodka. Z kolei Dorota Walas z fundacji podkreśla, że młodzi ludzie często zaczynają od papierosa czy piwa, a potem potrzebują coraz silniejszych bodźców. – W naszym ośrodku praktycznie większość pacjentów miała do czynienia z dopalaczami. U nas próbują uwolnić się od uzależnienia i wrócić do normalnego życia, ale wielu ich kolegów nie miało szczęścia – zauważa. – Dopalacze sieją ogromne spustoszenie w organizmie, ich skład nie jest znany. Zdarza się, że jednorazowe zażycie dopalacza grozi przeszczepem nerek – przestrzega.

Bytom walczy z dopalaczami   Wśród materiałów informacyjnych znajdą się plakaty, ulotki dla młodzieży i rodziców oraz listy do mieszkańców Szymon Zmarlicki /Foto Gość Młodzi ludzie najczęściej sprowadzają dopalacze z zagranicy, kupują w internecie, a następnie puszczają w obieg, nie zdając sobie sprawy, że mogą trafić za to za kratki. – Po tym, jak w lipcu zmieniła się ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, dopalacze znajdują się na liście substancji zakazanych – ostrzega sierż. szt. Anna Lenkiewicz z Komendy Miejskiej Policji. – Ich posiadanie grozi karą do trzech lat pozbawienia wolności, a rozprowadzanie – do 10 lat. Zarzuty za posiadanie dopalaczy mogą zostać postawione już nawet 13-latkom – przypomina i przyznaje, że w Bytomiu problem z dopalaczami jest spory. Zdarza się, że próbują ich nawet 10-latki.

Tematem dopalaczy będą we wrześniu żyły wszystkie bytomskie szkoły. O zdrowotnych i prawnych skutkach ich zażywania nauczyciele będą rozmawiali zarówno z rodzicami, jak i z uczniami. Zorganizują dla nich spotkania ze specjalistami uzależnień, a także z osobami, które przeszły terapię wychodzenia z nałogu. Uczniowie będą mogli wziąć również udział w różnych konkursach na temat zgubnego wpływu dopalaczy, m.in. na najlepszy komiks czy internetowy mem.

Anna Latacz zaznacza, że choć miasto użyje wszelkich dostępnych środków, by przestrzec młodzież przed zażywaniem substancji psychoaktywnych, to jednak największą rolę mają tu do odegrania rodzice. – Nic nie zastąpi dzieciom poczucia bezpieczeństwa i ciepłego domu – podkreśla. – W wielu rodzinach rodzice na pewno omawiają ten problem ze swoimi pociechami. Mam nadzieję, że dzięki naszej akcji takich rozmów będzie jeszcze więcej – dodaje.