Dostaję krzesełko i spowiadam

Szymon Zmarlicki

|

Gość Gliwicki 27/2015

publikacja 02.07.2015 00:00

Msza w Lubecku trwa 45 minut. A jak jest na misjach? Dwa kroki do przodu, dwa kroki do tyłu, taniec i 18 zwrotek pieśni – w sumie nawet przez sześć godzin.

W procesji z darami młodzież przyniosła do ołtarza m.in. plecak – symbol wakacyjnych wędrówek W procesji z darami młodzież przyniosła do ołtarza m.in. plecak – symbol wakacyjnych wędrówek
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Dzieci, młodzież i nauczyciele z regionu lublinieckiego w dziękczynnej pielgrzymce udali się do sanktuarium Matki Bożej w Lubecku. Podczas porannej Eucharystii 23 czerwca dziękowali za kolejny rok szkolny oraz modlili się o bezpieczne wakacje. Mszę świętą odprawił dla nich o. Jerzy Wilk, kamilianin, który na co dzień pracuje na misjach na Madagaskarze. – Gdzie leży ta wyspa? – pytał podczas kazania misjonarz. Starsze dzieci wiedziały, że na Oceanie Indyjskim u wybrzeży Afryki. Jak przypomniał, tamtejsza ludność liczy 25 tys. mieszkańców, a 60 procent z nich to chrześcijanie. Najwięcej jest katolików i protestantów, są też muzułmanie. Siła tradycji sprawia, że wyznania się nie wybiera, lecz „odziedzicza” je po swoich przodkach. O. Jerzy Wilk pracuje na Madagaskarze od 1999 r. W Lubecku mówił o pracy na misjach, gdzie jedna parafia obejmuje nawet 150 kościołów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.