Można mieć wszystko, a nie mieć nic

Klaudia Cwołek

publikacja 20.06.2015 17:51

- Jest nienormalne, że 2,5 mln Polaków pracuje zagranicą. To chore państwo i chore rodziny - mówił bp Gerard Kusz w bazylice w Rudach.

Można mieć wszystko, a nie mieć nic Bp Gerard Kusz przewodniczył Mszy na pielgrzymce rodzin w Rudach Klaudia Cwołek /Foto Gość

Znaczną część homili bp Kusz poświęcił kondycji rodziny. – Bardzo często można o naszych dzieciach powiedzieć, że są bezdomne, mimo że teoretycznie mają dom. Ale nie mają tego, co jest jego istotą: miłości wzajemnej i życzliwości, gdzie można uczyć się życia. Jest przecież nienormalne, że 2,5 mln Polaków, przede wszystkich młodych mężczyzn, ale kobiet też, pracuje zagranicą na Zachodzie. To nienormalne, to jest chore państwo i chore rodziny. To za sobą pociąga z jednej strony łatwy rozpad małżeństwa i rodziny oraz to, że dzieci nie mają ojców – podkreślił. Przestrzegał równocześnie przed  buntem młodych, którzy potrzebują domu i autorytetu.   

Odwołując się do myśli papieża Franciszka, że dobry pasterz powinien mieć zapach owiec, które pasie, mówił, że dobrzy rodzice powinni wyczuć zapach swoich dzieci, czym one nasiąkły, czym żyją. - Kochani rodzice, wróćcie z wygnania do swoich córek i  synów. Z wygnania nie tylko fizycznego, ale i psychicznego. Nie wszystko  osadza się na pieniądzach, na materialnym dobrobycie. Można mieć wszystko, a nie mieć nic, nie mieć miłości. Dlatego trzeba się otworzyć. Duch Święty nam pomaga zrozumieć i odczytać znaki czasu Nie brońmy tylko tego, co stare, ale z ufnością budujmy nową przyszłość – mówił bp Kusz.

Można mieć wszystko, a nie mieć nic   Wśród pielgrzymów było wiele rodzin z małymi dziećmi Klaudia Cwołek /Foto Gość Zwrócił też uwagę, że nie ma sensu opowiadać młodemu człowiekowi, jak to jego dziadek i babcia żyli, ale pokazać mu fundamenty wynikające z wiary, żeby wiedział jak on sam ma sobie ułożyć życie za dziesięć, dwadzieścia lat, gdy będzie miał swoją rodzinę.  

Jako pomoc i punkt odniesienia wskazał na Maryję, patronkę rudzkiego sanktuarium, która potrafiła słuchać, była posłuszna Duchowi Świętemu.  – Matka Najświętsza wybrała do św. Elżbiety nie na kawę, ale żeby jej pomóc i służyć – powiedział. Egoizmu i służby młody człowiek uczy się w rodzinie i tak się zamyka koło. A chrześcijanin żyje zawsze dla drugich, nie dla siebie.  

Zwracając się do obecnych na pielgrzymce rodziców bp Kusz powiedział: - Jak dobrze, że jesteście, że obraliście fundament, jakim jest wiara i miłość, za podstawę rodzicielstwa i waszego wychowania.

Podkreślił też wagę ich zaangażowania w różne grupy i stowarzyszenia, w których pielęgnują wartości ludzkie, „którym chrześcijaństwo nadało charyzmat świętości”.

W drugiej części pielgrzymki odbył się wykład Roberta Kościuszko pt. "Ojciec przewodnikiem w wierze swoich dzieci” oraz pokaz sokolniczy dla najmłodszych. A w przerwie na posiłek przygrywał i zabawy dla dzieci prowadził zespół z parafii redemptorystów w Gliwicach.

Można mieć wszystko, a nie mieć nic   Uczestnicy Mszy świętej Klaudia Cwołek