Ptakowice i Wielka Wojna

ak

publikacja 22.05.2015 12:27

Wyjątkowy zbiór starych fotografii odnaleziony na strychu. Powstała piękna książka.

Ptakowice i Wielka Wojna Uczestnicy spotkania na temat albumu fotografii Kubika. Od lewej: Monika Rosenbaum, Sebastian Rosenbaum, Bernard Linek, Bogusław Tracz

- Zdjęcia zostały znalezione w jednej z podtarnogórskich wsi, w na półzrujnowanym niezamieszkałym domu. Obecny właściciel, daleki krewny fotografa, znalazł je w drewnianej skrzyni, w oryginalnych pudełkach - mówiła podczas spotkania w Muzeum Śląska Opolskiego na temat książki „Górny Śląsk i Wielka Wojna. Fotografie Antona Kubika” jej redaktorka Monika Rosenbaum.

Wieś to Ptakowice k. Tarnowskich Gór, a fotografem był pochodzący stamtąd Anton Kubik. Znaleziono 212 negatywów zdjęć, z tego 204 były utrwalone na płytach szklanych, a 8 na celuloidzie.

Zdjęcia zostały zrobione na początku XX wieku, głównie w Ptakowicach i na wschodnim froncie I wojny światowej gdzie Kubik wraz armią cesarza walczył, a jak twierdzi przekaz rodzinny - był także fotoreporterem wojennym.

Anton Kubik zajął się fotografią jako nastolatek. Jedną z pierwszych jego fotografii było zdjęcie zmarłego 2-letniego braciszka w trumnie.

- Te zdjęcia mają w sobie siłę. Kubik sfotografował ok. 350 ludzi ze swojej wioski. Zrobił niesamowitą rzecz - dokumentację swojej miejscowości na początku XX wieku. To jest coś szalenie fascynującego - mówił Sebastian Rosenbaum z katowickiego IPN, drugi redaktor albumu.

- To nie jest tylko album. Ta książka jest jedną z pierwszych na Górnym Śląsku prób włączenia źródłowego materiału fotograficznego do narracji historycznej - podkreślał dr Bernard Linek, zastępca dyrektora ds. naukowych w Instytucie Śląskim w Opolu.

Wprowadzeniem do szczegółowo opisanych zdjęć jest sześć artykułów - esejów na temat fotografii Kubika, historii, wschodniego frontu I wojny światowej.

Wśród informacji na temat społeczności Ptakowic jakich dostarczają zdjęcia Kubika uczestnicy spotkania zwracali uwagę np. na fakt, że wszyscy mieszkańcy mieli buty, w wiosce był prąd, mieszkańcy mieli wolny czas (spacerowali w lesie), mieli własne rowery a nawet typ motoroweru, który dopiero pojawił się na rynku.

- Ci ludzie są odkryciem. Mam z tyłu głowy obraz śląskiego chłopa czy chłoporobotnika z początku XX wieku jako osoby ubranej tak jak się ubierają tancerze zespołu „Śląsk”. Natomiast tutaj widzimy społeczność ubraną zaskakująco. Oni się ubierają bardziej po mieszczańsku - zauważył dr Bogusław Tracz z katowickiego IPN.

- Na zdjęciach widzimy społeczeństwo sukcesu - dodał dr Linek.

Książkę - album wydał Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej.