Teatr. Ich nazwa wzięła się z tego, że nie wiedzieli, co wpisać w danej rubryce formularza zgłoszeniowego na jeden z przeglądów. Ale teraz tłumaczą ją tym, że są w stanie zagrać wszystko. Cokolwiek.
Poszukiwana, odnajdywana pod poduszką, gubiona i znowu tam odnajdowana... Kula, która skrywa w sobie szaleńcze przesłanie, rozpala skrajne emocje
Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Co może połączyć garstkę licealistów, którzy wśród zainteresowań wymieniają motoryzację, grę na flecie poprzecznym czy karate? Taką moc ma chyba tylko teatr. A jeśli ktoś oburzyłby się, że pierwszą odpowiedzią powinna być religia, to też ma rację. Bo amatorskich aktorów wyłowił spośród swoich podopiecznych... katecheta.
Teatr Cokolwiek zrzesza ośmiu uczniów I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefanii Sempołowskiej w Tarnowskich Górach. Dla jednych to pierwsza przygoda z aktorstwem, drudzy, odkąd pamiętają, rwali się do recytowania wierszyków podczas szkolnych jasełek. Organizatorem teatru i reżyserem jest ks. Piotr Golus, wikariusz parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.