Słowo jest w kuli

Szymon Zmarlicki

publikacja 04.03.2015 12:47

- Chciałbym pogratulować wam wszystkim odwagi, ponieważ przyszliście na spektakl filozoficzny, zatem dość niełatwy - przywitał ks. Piotr Golus osoby, które przyszły do Tarnogórskiego Centrum Kultury zobaczyć przedstawienie "Żebrak i ładna dziewczyna".

Słowo jest w kuli   Teatr Cokolwiek po debiutanckim występie na scenie Tarnogórskiego Centrum Kultury Szymon Zmarlicki /Foto Gość Jego premiera odbyła się 3 marca w sali widowiskowej TCK-u. Spektakl w wykonaniu Teatru Cokolwiek składającego się z zaledwie kilku uczniów I LO im. Stefanii Sempołowskiej w Tarnowskich Górach przed tak dużą publicznością był zaprezentowany po raz pierwszy. Wcześniej był wystawiany tylko w ich szkole.

Wejściówki rozeszły się już kilka dni wcześniej. Sztuka autorstwa zmarłego w 2009 r. filozofa Leszka Kołakowskiego porusza problem pojmowania prawdy przez współczesnego człowieka. Groteskowa fabuła przepełniona splątaniem racjonalności z niedorzecznością jest pretekstem do dyskusji o znaczeniu rzeczy zmysłowych pojmowanych rozumem oraz zasadności tego, co wykracza poza granice naszego poznania.

We wprowadzeniu ks. Piotr Golus, katecheta w tarnogórskim liceum i reżyser spektaklu, przytoczył kapitulację Leszka Kołakowskiego zapytanego podczas jednego z sympozjów o to, czym jest prawda. Przypomniał, że sam Jezus nie odpowiedział Piłatowi na to pytanie.

– Arystoteles mówił, że prawdą jest zgodność sądu z rzeczywistością. Wydaje się to spójne i logiczne, natomiast pytanie brzmi: czym jest tak naprawdę ta rzeczywistość? Jak należy ją rozumieć? Kołakowski stawia właśnie ten dylemat: jak człowiek może traktować rzeczywistość i co dla niego jest realne. A zatem co uzna za prawdę, a co nie – wyjaśniał.

Człowiek z kulą

„Żebrak i ładna dziewczyna” to opowieść o tajemniczym człowieku, który niespodziewanie zjawia się w domu rodziny świętującej podczas zakrapianej imprezy zdaną maturę syna. Zaniedbany z wyglądu i z pozoru niepoczytalny mężczyzna zapewnia, że nie chce nikomu przeszkadzać – przyszedł tylko po kulę.

Słowo jest w kuli   Rodzina wraz z prorokiem odczytują słowa z tajemniczej kuli Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Zarzeka się, że w tej kuli jest słowo. – Przecież musi być takie słowo! Co znaczy słowo? Prawda! Popatrzcie… Ja chodzę w łachmanach i nie mam gdzie mieszkać. Ale wy też chodzicie w łachmanach. Tylko tak się zdaje, że nie, i też nie macie gdzie mieszkać, tylko wam się zdaje, że macie. Ale ja wiem, że jest mieszkanie dla wszystkich i ubranie dla każdego. Dowiedziałem się! Jest takie słowo, gdzie jest wszystko napisane! – przekonuje.

Gdy wreszcie – ku zdumieniu domowników – odnajduje kulę niewinnie spoczywającą pod poduszką na fotelu, wspólnie odczytują zawarte w niej szalone przesłanie: „Agrest. Nie bój się, nie bój. Sześć razy trzy jest sześćdziesiąt trzy. Sześć razy trzy jest osiemnaście. Ziemia zamarza. Zanim dojrzeje, już uwiędło. Karnisz, korniszon, kanister…”.

Słowo jest w kuli   Śmierć Żebraka. Jak się później okaże, nie do końca Szymon Zmarlicki /Foto Gość Żebrak zostaje uznany za proroka i zaproszony do dalszej libacji. Kiedy po ciężkiej nocy leży martwy na podłodze, rodzina wpada w panikę i wzywa policję. Przybyły lekarz stwierdza zgon, natomiast powściągliwa pani komisarz nie daje wiary tłumaczeniom domowników. Kiedy służby zabierają ciało i opuszczają mieszkanie, okazuje się, że kula przepadła. Na nic zdają się jej gorączkowe poszukiwania, które nagle zostają przerwane pukaniem do drzwi… żebraka. Niczym nie skrępowany domniemany nieboszczyk wchodzi, zabiera kulę z tego samego miejsca, co poprzednio i znika. Chwilę później ponowne odwiedziny pani komisarz kończą się jeszcze szybciej.

Od żywiołowej dyskusji pomiędzy matką, ojcem i synem odrywa ich dopiero córka, która decyduje się podważyć autentyczność widzianych wcześniej zdarzeń, po czym deklaruje odejście z domu. Nie rozumie zaangażowania rodziców i brata w sprawę żebraka i jego dziwacznej zguby. Zaślepiona swoim wdziękiem i wyimaginowanym pożądaniem mężczyzn, postanawia poszukać własnej prawdy. Jednak nawet to nie przeszkadza reszcie rodziny w deklamowaniu po raz kolejny słów zapisanych na kuli i rozważaniem ich sensu…

Słowo jest w kuli   Ks. Piotr Golus, reżyser spektaklu wyjaśniał po jego zakończeniu problem prawdy poruszany w twórczości Leszka Kołakowskiego Szymon Zmarlicki /Foto Gość Czyja prawda jest prawdziwsza?

– Nie będę pytał, kto co zrozumiał, bo na szczęście sztuka ma to do siebie, że każdy może coś z niej wynieść, coś w niej znaleźć dla siebie – podsumował po spektaklu jego reżyser. – Leszek Kołakowski próbował zestawić dwa poglądy filozoficzne, odwieczne starcie idealizmu z materializmem. Czy opowiedzieć się za rzeczywistością, którą doświadczam tylko i wyłącznie moimi zmysłami? Czy może poza zmysłami istnieje inna rzeczywistość, którą na swój sposób doświadczam, ale nie do końca jestem w stanie ją dotknąć ani wytłumaczyć. Gdy bohaterowie mieli opowiedzieć to, co widzieli osobie, która zupełnie nie miała z tym styczności, to ich zeznania wydawały się idiotyczne. Natomiast każdy z nas widział, że choć sytuacja była dość nierealna, to jednak wydarzyła się na tej scenie naprawdę. Kołakowski mówił, że żyjemy w tak zawiłym świecie, że nie istnieje taki zbiór słów czy pojęć, które byłyby w stanie wyjaśnić wszystko. Nie jesteśmy w stanie dojść do całej prawdy, ale mamy pewne światło rzucane nam w realnym, zmysłowym życiu, abyśmy mogli się odnajdywać i za tą prawdą podążać, choć do końca odkryć jej nie jesteśmy w stanie. Resztę interpretacji zostawiam wam – zachęcał.


„Żebrak i ładna dziewczyna” – spektakl na podstawie sztuki Leszka Kołakowskiego. Reżyseria: ks. Piotr Golus. Wykonanie: Sebastian Danel, Julia Kubica, Marta Lak, Filip Nowak, Patrycja Preweda, Piotr Skiba, Karol Wons, Szymon Zaręba.