Onkologia jak... parafia

Klaudia Cwołek

|

Gość Gliwicki 06/2015

publikacja 05.02.2015 00:00

Światowy Dzień Chorego. O dwóch Mszach dziennie, radości z pracy i amazonkach z o. Janem Nogą, diecezjalnym duszpasterzem służby zdrowia i kapelanem gliwickich szpitali rozmawia Klaudia Cwołek

 – Pan Bóg daje mi siły, choć czasem przeżywam problemy bardzo mocno – mówi kapelan – Pan Bóg daje mi siły, choć czasem przeżywam problemy bardzo mocno – mówi kapelan
klaudia cwołek /foto gość

Klaudia Cwołek: Ile godzin Ojciec spędza w szpitalu?

O. Jan Noga: Rano wyjeżdżam z klasztoru ok. 5.30, żeby otworzyć dwie kaplice na onkologii i podlać kwiaty. Tak mi schodzi prawie godzina. O 6.30 odprawiam Mszę w małej kaplicy w tzw. starej części szpitala. Jest to też czas na spowiedź. Później idę na sale z Komunią świętą i to zajmuje mi godzinę piętnaście minut. Mam do przejścia dwa piętra w starym budynku i siedem w nowym. W to wchodzą ewentualna spowiedź albo sakrament chorych, gdy ktoś o nie prosi. Trzeba mieć swoją metodę, żeby zdążyć przed śniadaniem chorych i wizytami lekarskimi. Wtedy już nie mogę się kręcić, bo bym po prostu przeszkadzał. Na onkologię wracam po południu, ok. 17.00. Idę odwiedzić na salach tych, którzy o to prosili i potem odprawiam drugą Mszę o 18.30 w dużej kaplicy w nowej części budynku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.