publikacja 21.08.2014 00:00
Misje. O duszpasterstwie w sercu buszu, uniwersytecie nad Oceanem Spokojnym i innej ewangelizacji z ks. Janem Czubą, rektorem Uniwersytetu Słowa Bożego w Madang i konsulem honorowym w Papui-Nowej Gwinei rozmawia Klaudia Cwołek
Ojciec Jan Czuba przed katedrą w Gliwicach
Klaudia Cwołek /Foto Gość
Klaudia Cwołek: Czy Papuę-Nową Gwineę Ojciec wybierał sam, czy ten kierunek wyznaczyli przełożeni?
O. Jan Czuba: Należę do Zgromadzenia Słowa Bożego, które jest nastawione wyłącznie na pracę misyjną. Każdy z nas po święceniach diakonatu może wybrać trzy kraje, dokąd chciałby jechać. Byłem bardzo zainteresowany kulturą nowogwinejską, więc na kartce trzy razy napisałem: „Papua-Nowa Gwinea”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.