Głos Adwentu, czyli czas na małe kroki

Małgorzata Gajos

publikacja 15.12.2013 21:26

Na adwentowym czuwaniu licealistów w salezjańskiej szkole w Reptach padł rekord. Razem modliło się i bawiło 250 uczniów z różnych szkół.

Głos Adwentu, czyli czas na małe kroki Młodzież słuchała konferencji ks. Jacka Orszulaka Małgorzata Gajos

Spotkanie odbyło się 14 grudnia w Salezjańskim Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Tarnowskich Górach. Na powitanie przybyłych z różnych szkół uczniów ks. Piotr Lorek przypomniał historię licealnych spotkań pokolenia JP II. Początkowo nie były planowane. To młodzież, która skończyła gimnazjum upomniała się o nie. Po tym spotkaniu widać, że idea bardzo dobrze się rozwija, przybyło aż 250 uczestników. I tym samym padł rekord.  

Na pierwszy plan czuwania wysuwała się historia św. Jana Chrzciciela, nie tylko ze względu na niedzielną Ewangelię, ale także po to, by przybliżyć młodzieży jego postać. Już sam tytuł konferencji prowadzonej przez ks. Jacka Orszulaka brzmiał: „The voice of Advent, czyli rzecz o pewnym Jasiu bez Małgosi”. Prelegent zwrócił uwagę m.in. na to, że św. Jan Chrzciciel w pewnym momencie swojego życia wybrał się na pustynię. Zachęcał młodzież do zmiany myślenia o pustyni. – To miejsce gdzie można spotkać tylko dwie osoby: siebie samego i Pana Boga – stwierdził.

Głos Adwentu, czyli czas na małe kroki   Ks. Jacek Orszulak zachęcał do zmiany myślenia o pustyni Małgorzata Gajos Zaakcentował też dwie ważne sprawy, odwołując się do o. Augustyna Pelanowskiego i jego książki „Siódmy rozdział”, a także do ks. Krzysztofa Grzywocza i tzw. teorii dziobania, czyli metody małych kroków. Podkreślił, że u Pana Boga liczy się to, kim jesteśmy naprawdę, przed Nim nie musimy udawać. – Św. Jan Chrzciciel wycofał się, powiedział, że nie jest Mesjaszem i na tym tak naprawdę wygrał – powiedział ks. Orszulak. Przypomniał także pytanie, które ludzie stawiali świętemu: co mają czynić. W odpowiedzi nie padały wygórowane wymagania, chodziło właśnie o małe kroki.

Na twarzach słuchaczy widać było zainteresowanie, młodzi żywo reagowali, było trochę śmiechu, śpiewu, anegdot, wszystko przedstawione bardzo życiowo, ale i z sercem.
Agata, jedna z uczestniczek czuwania, pytana o wrażenia, stwierdziła: – Świetny wykład, ksiądz był bardzo otwarty dla młodzieży i mówił „po naszemu”. Przyszło dużo ludzi, przez to zabawa była lepsza i w oratorium ciągle coś się działo. Bardzo mi się podobało. 

Standardowo po konferencji zorganizowano pracę w grupach. Tym razem młodzież, oprócz św. Jana Chrzciciela, poznawała historię Elżbiety i Zachariasza, a także św. Józefa. Licealiści SOSW przygotowali nabożeństwo modlitewne połączone z rachunkiem sumienia. Na ołtarz przyniesione zostały trzy lampiony: fioletowy - światło prawdy, biały - światło oczekiwania i zielony - światło nadziei.

Tradycyjnie o północy była Msza święta. Podczas kazania ks. Jacek Orszulak apelował: – O jedną rzecz chcę was bardzo prosić, żebyście w swoim życiu nie przekreślili Pana Boga, kiedy przestaniecie Go czuć. Chcę żebyście z tego czuwania wyszli w całe dorosłe życie z takim przeświadczeniem, że nawet gdy Pana Boga nie czujecie w danym momencie, to nie znaczy, że Go nie ma. Dajcie mu szansę.

Głos Adwentu, czyli czas na małe kroki   Praca w grupach Małgorzata Gajos – Każdy z nas może dziś coś dobrego „dziobnąć” dla siebie, dla ducha -  powiedział po konferencji ks. Piotr Lorek, dlatego młodzież można było spotkać w każdym miejscu, gdzie tylko coś się działo. Były tańce integracyjne, karaoke, rozgrywki sportowe oraz projekcja filmu „Bella”.
Magda, absolwentka SOSW, mówi o czuwaniu: – Myślę, że jest to forma dotarcia do młodzieży, która jest już po bierzmowaniu i sprawy duchowe często są dla nich zawikłane i jakoś zaniedbane. – Czuwanie dzisiejsze bardzo mi się podobało, m.in. dlatego, że był ks. Jacek Orszulak – dodaje Wojtek. – Gdy byłem dzieckiem, był w mojej parafii, więc podczas konferencji, a później na kazaniu, poczułem się znowu jak pięciolatek, który siedzi w czwartej ławce i słucha. Przypomniało mi się całe dzieciństwo, te kazania mnie wychowywały – wspomina. – Co do późniejszych elementów, jak zwykle zadowolony jestem z tańców, za które i tym razem z Michałem byliśmy odpowiedzialni. Wydaje mi się, że wszystkim osobom, które wzięły udział bardzo się podobało – stwierdza.

Na zakończenie czuwania odtańczono przed szkołą belgijskiego, a jako niespodziankę z racji Adwentu wypuszczono biały lampion. – Cieszę, że przyszło tak wielu młodych ludzi. Dziękuję też ich opiekunom, którzy poświęcili czas – powiedział na podsumowanie całego wydarzenia ks. Piotr Lorek. W przygotowanie czuwania angażują się Salezjanie Współpracownicy, Dinozaury (absolwenci SOSW) oraz animatorzy i kandydaci. Ks. Piotr podkreśla: – Oni mają tyle pomysłów i potrafią wspaniale przygotować i poprowadzić modlitwę, śpiew, tańce, zawody sportowe. Bardzo cieszę się z obecności ks. Jacka, który czuje atmosferę tych czuwań. Zostawił nam bardzo czytelne, wartościowe i świetnie przekazane słowo. Dla nas, salezjanów, to dobry sposób na ewangelizację młodzieży i przybliżanie ich do Chrystusa – stwierdził ks. Lorek.

Można mieć tylko nadzieję, że następne czuwania będą tak samo udane, a dzięki nim młodzi będą przybliżać się do Boga. A w ich dorosłym życiu dawać Mu kolejne szanse.

Głos Adwentu, czyli czas na małe kroki   Nauka tańca w czasie adwentowego czuwania Małgorzata Gajos