Węgierski i gliwicki wtorek

Mira Fiutak

publikacja 11.12.2013 17:14

Na gliwickim rynku odsłonięta została tablica upamiętniająca solidarność, którą gliwiczanie okazali Węgrom w grudniu 1956 r.

Węgierski i gliwicki wtorek Odsłonięcie tablicy na gliwickim rynku Mira Fiutak /GN

11 grudnia 1956 r. na czele pochodu, który przeszedł przez Gliwice, niesione były trzy flagi – węgierska, polska, a pomiędzy nimi czarna. 57 lat później powiewała flaga w czerwono-biało-zielonych barwach, zabrana na uroczystość przez Franciszka Kowara, którego rodzina pochodzi z Węgier. Wspominając rok 1956 r., kiedy uczestniczący w protestach ojciec zastanawiał się, czy jechać do Budapesztu, przypomina węgierskie brzmienie swojego imienia i nazwiska – Ferenc Kovár.

– Nigdy nie zapomnimy ofiarności Polaków jesienią 1956 r., którzy jako pierwszy przyszli nam z pomocą. Od żadnego innego narodu nie otrzymaliśmy tyle wsparcia i solidarności – powiedział Iván Gyurcsik, ambasador Węgier w Polsce. – Wiemy, że 11 grudnia 1956 r. to był wtorek, 23 października – dzień, kiedy Węgrzy wyszli na ulice, kiedy zaczęliśmy naszą rewolucję – to też był wtorek. To symboliczne, mam nadzieję, że ten dzień i w Gliwicach, i na Węgrzech będzie się kojarzył z przyjaźnią polsko-węgierską – dodał. Na uroczystość do Gliwic przyjechali przedstawiciele Salgòtarján, miasta partnerskiego. Ambasador Węgier przypomniał, że 8 grudnia 1956 r. zabitych zostało tam 131 osób.

Węgierski i gliwicki wtorek   Franciszek Kowar, którego rodzina pochodzi z Węgier, zabrał ze sobą flagę węgierską Mira Fiutak /GN – 57 lat temu gliwiczanie zamanifestowali swoją solidarność z walczącym narodem węgierskim i wtedy to był akt wielkiej odwagi, chociaż był to tylko gest w porównaniu z tym, co robili wtedy Węgrzy w Budapeszcie. Warto dokumentować takie wydarzenia, by po prawie 25 latach od zakończania komunistycznego ustroju w Polsce pamiętać, jaki ten system naprawdę był – powiedział prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz.

Jak gliwiczanie solidaryzowali się z Węgrami, opowiedział w czasie spotkania w Willi Caro Bogusław Tracz z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Pochód, który przeszedł ulicami miasta liczył – według dokumentacji gliwickiej bezpieki – prawie 5 tys. osób. Na jego czele szli profesorowie, wykładowcy i pracownicy naukowi Politechniki Śląskiej, razem z rektorem prof. Stanisławem Ochęduszką. Wśród manifestujących przeważali studenci i uczniowie szkół średnich. Z przypiętymi kokardkami i kotylionami w kolorach czerwono-biało-zielonych. Na zakończenie odbyła się Msza św. w kościele św.św. Piotra i Pawła. B. Tracz przypomniał też o prowadzonej w Gliwicach zbiórce pieniędzy i akcji oddawania krwi dla Węgrów.

Historię węgierskiego zrywu przypomniał Janos Tischler, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie. Podkreślił, że dla Węgrów impulsem do podjęcia działań zmierzających do zmian był polski Październik ’56.

Autorem tablicy w formie płaskorzeźby, na której widzimy pochód sprzed 57 lat, jest rzeźbiarz Michał Klasik.