Rok na innym kontynencie

Klaudia Cwołek

|

Gość Gliwicki 37/2013

publikacja 12.09.2013 00:00

Z Agnieszką Kanią, wolontariuszką rozpoczynającą pracę na misjach w Wenezueli, rozmawia Klaudia Cwołek.

Agnieszka Kania Pochodzi z Gliwic, ma 21 lat. Do końca liceum mieszkała w Gliwicach. Po maturze rozpoczęła studia językowe na Uniwersytecie Warszawskim, na makrokierunku filologiczno- -kulturoznawczym. Ukończyła tam II rok i wzięła urlop dziekański, który przeznaczy na wolontariat misyjny. Zna angielski i hiszpański, interesuje się podróżami i sportem. 1 września w swoim kościele parafialnym św Antoniego w Gliwicach Wójtowej Wsi przyjęła krzyż misyjny. Do Wenezueli wyjechała 6 września. Agnieszka Kania Pochodzi z Gliwic, ma 21 lat. Do końca liceum mieszkała w Gliwicach. Po maturze rozpoczęła studia językowe na Uniwersytecie Warszawskim, na makrokierunku filologiczno- -kulturoznawczym. Ukończyła tam II rok i wzięła urlop dziekański, który przeznaczy na wolontariat misyjny. Zna angielski i hiszpański, interesuje się podróżami i sportem. 1 września w swoim kościele parafialnym św Antoniego w Gliwicach Wójtowej Wsi przyjęła krzyż misyjny. Do Wenezueli wyjechała 6 września.
Klaudia Cwołek /gn

: Czy to Ty znalazłaś Wenezuelę, czy na odwrót?

Agnieszka Kania: To Wenezuela zapukała do moich drzwi. Do wyjazdu na misje przygotowywałam się w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie. W czasie zjazdów salezjanie podpowiadali nam, że możemy sugerować, na jaki kontynent i do jakiego kraju chcielibyśmy jechać, ale decyzje zostaną podjęte po ocenie naszych umiejętności i potrzeb placówek misyjnych. Powtarzaliśmy sobie, że pojedziemy tam, gdzie Pan Bóg i salezjanie nas wyślą. Mnie akurat przypadła Wenezuela.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.