Z okazji święta Dnia Babci i Dziadka przypomnimy, jak niegdyś uwieczniano fakt zawarcia sakramentu małżeństwa.
Dziś dokumentowanie ślubu to rodzaj rytuału, który wręcz zdominował samą uroczystość. Filmy, zdjęcia, wideorejestracja z drona... trudno sobie wyobrazić, że niegdyś ceremonię tę upamiętniała tylko jedna czarno-biała fotografia. Wykonywana zazwyczaj w atelier, jako swoisty dokument zawarcia związku na dobre i na złe, zajmowała honorowe miejsce wśród świętych obrazów nad łożem małżeńskim.
Świadectwo wiary
Na Górnym Śląsku do lat 60. XX wieku upamiętnieniu dnia ślubu dodatkowo służył zwyczaj, który ilustrują załączone do niniejszego artykułu zdjęcia pochodzące z parafii św. Jana Nepomucena w Lisowicach. Otóż nowożeńcy otrzymywali pieczołowicie wykonaną pamiątkę, której artystyczny kształt zrodził się z głębokiej wiary w Boga – fundamentu sakramentalnego związku małżeńskiego. Wykonywano ją z mirtowego wianka, symbolu panieństwa panny młodej, i bukiecika pana młodego, które po zaślubinach i weselu konserwowano wodą z cukrem, lakierem lub woskiem i ozdobnie oprawiano. W centrum umieszczano białą poduszeczkę w kształcie serca, obszytą lamówką i delikatną koronką, na której wypisywano imiona i nazwiska małżonków i datę ślubu. Ramę obrazka wzdłuż wewnętrznej krawędzi również otaczała koronka, a cztery naroża wypełniały trójkąty z papieru, dekorowane ozdobnym obszyciem. Widniały na nich niewielkie fryzy o motywach roślinnych i napisy z błogosławieństwem dla młodej pary. Całość stanowiła cenną pamiątkę rodzinną, przekazywaną z pokolenia na pokolenie.
Nowożeńcy z Lisowic
Właśnie taki obrazek upamiętniający sakrament małżeństwa przeszło sto lat temu otrzymali poślubieni 16 maja 1922 roku Franz i Pauline Grabinski (przybrani rodzice śp. Benedykta Sowy), zamieszkali na terenie dzisiejszej lisowickiej parafii. Otoczone mirtowym wiankiem serce z ich imionami i nazwiskiem zdobi koronkowa ramka i słowa: „Gottes starke Vaterhand schütze unser Ehestand” (Silna ojcowska ręko Boga, chroń nasze małżeństwo). Kompozycję wzbogaca cudowny medalik na wstążce, wyraz zawierzenia Najświętszej Maryi Pannie. Możliwe, że zaświadczał też o przynależności panny młodej do którejś z licznych w tym czasie kongregacji mariańskich. Podobną pamiątkę, należącą do Franza i Annastasii Pollok, zaślubionych 8 września 1924 roku, zdobi tekst polski: „Niech Bóg błogosławi nasz stan małżeński”. Przedstawione tu anonimowe dzieła rzemiosła artystycznego przetrwały pomimo kruchej formy bez szwanku wiele lat, nawet wojenne zawieruchy. Wbrew logice przemijalnego świata… Trudno oprzeć się refleksji, że niosą w sobie więcej treści niż najdłuższy film z ceremonii ślubnej.
Autorka jest konserwatorem zabytków diecezji gliwickiej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się