Z 19 na 20 listopada po raz kolejny w Salezjańskim Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Tarnowskich Górach miało miejsce nocne czuwanie licealistów. Gościem, który wygłosił do nich konferencję, był Grzegorz Czerwicki, który miesiąc temu miał już okazję opowiedzieć swoją niesamowitą historię uczniom szkół podstawowych.
Przyjaciel patrzy na was i się wami zachwyca
Konferencję wygłosił Grzegorz Czerwicki. Opowiedział historię swojego życia, która nie była łatwa, miejscami przypominała, jak to sam określił „autostradę do piekła”. Opowiadając nie owijał w bawełnę. Mówił, jak było. Jak nałogi niszczyły życie jego i jego rodziny. Zwrócił uwagę na zazdrość.
- Co robi zazdrość? W pierwszej kolejności rozwala ciebie, w twoim serduchu. Każda zazdrość doprowadza do tego, że masz rozerwane serce. A to twoje serce napełnione nienawiścią, zazdrością, przemocą i różnymi innymi rzeczami, kiedy jest wyzbyte jakiejkolwiek miłości, może doprowadzić do tego, że możesz zabić siebie albo kogoś innego. I ja to przeszedłem.
Prelegent mówił licealistom o tym, jak łykał wszystko, co mu wciskali kumple. Jak im wierzył. Wspomniał o swoim pierwszym pobycie w więzieniu, o widzeniu z mamą i siostrą, o wylądowaniu na śmietniku i wołaniu do Boga swojej babci. Wrażenie musiała zrobić na uczniach informacja o tym, że to ateista w więzieniu polecił panu Grzegorzowi czytanie Biblii, bo po konferencji pytali także o tego człowieka. Opowiedział im, jak Jezus stał się jego Przyjacielem. Jak uwolnił go od narkotyków, ale także pornografii.
- Kiedyś mi mówili, że pornografia to nic takiego i w ogóle nic nie rusza. A to robi taką jazdę w bani! Przede wszystkim atakuje grubo dotyk. Ale ogólnie atakuje wszystkie zmysły. Przez tyle lat nasiąknąłem tak grubo pornografią, że myślałem, że ona nic złego nie zrobi. A do dzisiejszego dnia widzę nawroty i skutki, co ona zrobiła w mojej bani. Jest takie coś, że jak coś zobaczysz, to już nie odpatrzysz. I później będzie cię cały czas atakowało - przestrzegał. - Aż w pewnym momencie zorientujesz się, że ty tego nie chcesz, a to już nie odejdzie, chyba że właśnie do tego zmierzam. Zostałem uwolniony właśnie z tego. Dzięki modlitwie. Zacząłem się po prostu modlić o to. Ale uwolniony od jakiegoś nałogu nie oznacza, że pozbyłem się tego na zawsze. To próbuje cały czas atakować i będzie powracać.
Zachęcił zgromadzonych do czytania Pisma Świętego, które „mega otwiera na Boga”. Opowiedział o tym, jak poznał swoją żonę. Podkreślił, jak ważna jest kolejność w życiu. Jak ważny jest czas spędzany z rodziną i budowanie relacji. Jak już swojej jeszcze zupełnie maleńkiej córeczce stara się pokazać, jaki powinien być prawdziwy mężczyzna, a jakich ma omijać szerokim łukiem. Wspomniał, że synowi, mówi o tym, że Przyjaciel uratował jego tatę. Rozbawił młodzież informacją, że Pan Bóg ma swoje sposoby na dotarcie do człowieka, gdy ten się „obrazi”. I gdy nie miał ochoty czytać Pisma Świętego, to Pan Bóg wysłał do niego synka z Biblią.
- Wierzę, że mój Przyjaciel patrzy na was i się wami zachwyca - zwrócił uwagę pod koniec.
Młodzi zadali mu kilka pytań. Podchodzili też do niego po konferencji. Pan Grzegorz poprosił także, by się wspólnie pomodlić nad jedną z uczestniczek, która była na wózku. Było to piękne świadectwo zgromadzonych licealistów, którzy ochoczo zareagowali i chętnie przyłączyli się do modlitwy.
Młodzież, która jak wiadomo bardzo sprawnie porusza się po mediach społecznościowych, zorientowała się, że pan Czerwicki miał tego dnia urodziny. Więc wspólnie odśpiewali mu sto lat.