- Zwykłe pytanie o to, jak się czuje, może naprawdę pomóc, a nawet uratować tej osobie życie - podkreślała Weronika Snoch z Nastoletniego Azylu.
Weronika Snoch, koordynatorka Nastoletniego Azylu, opowiadała o tym, co czuje młody człowiek, kiedy dowie się, że ma depresję.
- Zanim dowiedziałam się, że to depresja, od pierwszych zauważonych objawów minęła połowa mojej szkoły podstawowej, gimnazjum i połowa liceum. To sporo lat. Wtedy czułam, że to oczywiście mój wymysł, a takie przeświadczenie brało się głownie ze słów innych osób, które mówiły, że przesadzam, za bardzo się wszystkim przejmuję i jestem przewrażliwiona czy zbyt płaczliwa - wspominała.
- Zawsze powtarzam, żeby popatrzeć wokół siebie, czy jest jakaś osoba, która może wycofała się ze znajomości, przestała chodzić do szkoły czy przestała się do nas odzywać. Zwykłe pytanie o to, jak się czuje, może naprawdę pomóc, a nawet uratować tej osobie życie - podkreślała Weronika Snoch.
Z kolei z perspektywy rodzica wypowiadała się mama nastolatki z depresją. - W momencie, kiedy dowiadujemy się, że to rzeczywiście jest depresja, że to nie jest po prostu jakaś niechęć, złe samopoczucie czy gorszy stan ze względu na pogodę, czujemy ogromny ból i smutek, dogłębny i powiązany z przerażeniem, bezsilnością - wskazywała.
Później, podczas panelu dyskusyjnego, o depresji z perspektywy przedszkola i szkoły rozmawiali pedagodzy i psychologowie. Jak wskazywała Paulina Dudziak, psycholog w Przedszkolu Miejskim nr 21 w Gliwicach, depresja może dotknąć nawet kilkuletnie dzieci, choć w przypadku tak małych pacjentów postawienie właściwej diagnozy może być trudna.
Konferencja "Depresja u dzieci i młodzieży" w Arenie Gliwice. Szymon Zmarlicki /Foto Gość