W Zabrzu-Pawłowie odbył się pogrzeb ks. Kazimierza Szalasty, emerytowanego proboszcza parafii w Olszynie i Kaletach-Jędrysku oraz wieloletniego duszpasterza osób niesłyszących.
Mówił też o krzyżu wpisanym w kapłaństwo. - W drodze z krzyżem w życiu ks. Kazimierza było wiele stacji, były choroby, trudne doświadczenia, nieraz i niezrozumienie ze strony ludzi - powiedział. W takich momentach - jak wspominał - modlił się słowami bł. Karola de Foucaulda: „Cokolwiek uczynisz ze mną, dziękuję Ci. Jestem gotów na wszystko, przyjmuję wszystko, by Twoja wola spełniała się we mnie”.
- Ksiądz Kazimierz przeszedł ostatni odcinek życia obarczony wielkim cierpieniem i krzyżem. Nie uciekał od niego i nie buntował się, ale złączył go z krzyżem Chrystusa, do którego przylgnął ostatecznie przez sakrament namaszczenia, którego mu udzieliłem na cztery dni przed śmiercią - dodał.
Kondukt żałobny w drodze na cmentarz. Mira Fiutak /Foto GośćNa zakończenie przeczytał słowa podziękowania, które ks. Kazimierz Szalasta skierował do swoich bliskich z okazji obchodzonego złotego jubileuszu kapłaństwa: „Kocham Was, jak dawniej, a dziś jeszcze więcej. Dziękuję za Was Bogu mojemu, w sercu swoim Was noszę i o modlitwę za mnie proszę. Wszystkim za wszystko: Bóg zapłać. Matce Bożej Was polecam. Zamiast śmierci racz z uśmiechem przyjąć Panie (...) życie moje jak różaniec /ks. Jan Twardowski/”.
W ostatnich dniach, kiedy już nie mógł utrzymać brewiarza, jedyną modlitwą, którą odmawiał, był właśnie Różaniec.
Na zakończenie Mszy św. bp Marek Szkudło odczytał list przesłany przez metropolitę katowickiego abp. Wiktora Skworca. Podziękowanie przekazał również ks. Łukasz Pasuto, krajowy duszpasterz niesłyszących.
Śp. ks. Kazimierz Szalasta został pochowany w grobie rodzinnym na cmentarzu w Zabrzu Pawłowie.