"Pan Bóg jest miłosierny, więc z pewnością niczego złego dla nas nie chce"? On nie, ale my...
Środa Popielcowa zwykle jest jednym z tych dni, które przyciągają do świątyń nieprzeciętnie dużo wiernych. Z tego względu, mając na uwadze obowiązujące w kościołach limity osób, wiele parafii zdecydowało się wprowadzić dodatkowe Msze Święte z posypaniem głów popiołem.
Podobnie było w gliwickiej katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Wieczornej Eucharystii przewodniczył tam bp Jan Kopiec.
Przypominając w kazaniu grzech Adama i Ewy, którego konsekwencje przeniosły się na wszystkich ludzi, biskup zwrócił uwagę na lekkomyślne przekonanie, że "Pan Bóg jest miłosierny, więc z pewnością niczego złego dla nas nie chce". - On nie, ale my, którzy schodzimy z tej właściwej drogi i nie potrafimy rozwijać tego, co najistotniejsze - zauważył.
Homilia bp. Jana Kopca w Środę Popielcową.W nawiązaniu do przestróg zawartych w czytanym tego dnia fragmencie Ewangelii bp Kopiec wskazał, że "w tym proroczym patrzeniu ujawnia się to, co przez wszystkie wieki - i myślę, że tak będzie do końca świata - tak nas męczy". - Ciągle ten rozziew pomiędzy tym, co czynimy dla przypodobania się ludziom, a dla podjęcia właściwego nawrócenia, nie schodzi się z sobą, tylko czeka na efekt, żebyśmy jednak coś z tego świętego czasu skorzystali - przekonywał w homilii.
- W Środę Popielcową każdy by oczekiwał, żeby Pan Bóg powiedział: człowiecze kochany, nie przejmuj się, ja to załatwię, że ci dobrze pójdzie. To jest może zbyt daleko idące uproszczenie, może też dlatego zbieramy dzisiaj takie owoce - powiedział bp Kopiec, odnosząc się do napięć społecznych w Polsce i na świecie.
Zgodnie z wytycznymi Stolicy Apostolskiej, obrzęd posypania głów popiołem wyglądał w tym roku nieco inaczej, niż zwykle. Formuła "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" wypowiadana była od ołtarza jednocześnie do wszystkich zebranych, następnie kapłani w maseczkach ochronnych w milczeniu posypywali popiołem głowy wiernych.
Obrzęd posypania głów popiołem na wieczornej Mszy Świętej w katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Gliwicach. Szymon Zmarlicki /Foto Gość