Ks. prał. Stanisław Puchała przewodniczył Mszy św. w kościele św. Jadwigi w Zabrzu w 39. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Z udziałem przedstawicieli władz miasta, lokalnych struktur Solidarności i Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym, ale bez ceremonii złożenia kwiatów przy krzyżu i pamiątkowej tablicy oraz bez przemówień upamiętniono w parafii św. Jadwigi w Zabrzu-Zaborzu 39. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Niedzielnej Mszy św. w intencji ofiar stanu wojennego przewodniczył ks. prał. Puchała, kapelan śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
W homilii zwrócił uwagę na miesiące poprzedzające to wydarzenie, począwszy od pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny, podpisania porozumień sierpniowych i powstania Solidarności, w czasie których panowała atmosfera "budowania wzajemnego zrozumienia i życia innego niż do tej pory".
- Dlatego ten 13 grudnia był takim strasznym uderzeniem w nadzieję, którą ludziom odebrano - podkreślił ks. Puchała.
Całość homilii ks. prał. Stanisława Puchały.Jak zauważył, dokładnie 39 lat temu przypadała ta sama niedziela radości - Gaudete, a wraz z nią te same co dziś czytania, m.in. o zapowiadaniu wyzwolenia jeńcom i swobody więźniom oraz o tym, aby nie tracić ducha. - To były słowa budzące nadzieję wbrew wszystkiemu - dodał.
Coroczne obchody upamiętniające wprowadzenie stanu wojennego organizowane są w parafii św. Jadwigi w Zabrzu-Zaborzu ze względu utworzony nieopodal w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. jeden z największych ośrodków internowania w kraju.
Msza w kościele św. Jadwigi. Szymon Zmarlicki /Foto Gość