Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Między obietnicą a jej wypełnieniem

– Chcieliśmy pokazać, że Pan Bóg ma swój sposób funkcjonowania i nie musimy się poddawać temu, co generuje w nas świat, żyć pod presją – mówi ks. Artur Sepioło.

Zastanawiając się nad wyborem kursu na ten czas, osoby odpowiedzialne za Szkołę Nowej Ewangelizacji diecezji gliwickiej nie miały wątpliwości, że będzie nim Kurs Nadzieja, jeden z ich autorskich programów. – Jak wiara związana jest z Dobrą Nowiną, tak nadzieja z obietnicą. I żeby być człowiekiem nadziei, trzeba znać te Boże obietnice. Dla wielu może być zaskakujące, że tak wiele Bóg ich złożył w swoim Słowie. Obietnice te są dla nas jak rzucane przez Niego koło ratunkowe, którego możemy się uchwycić. Bóg nie mówi, że nie będą nas spotykać przeciwności, ale mówi, że również w nich będzie nam błogosławił. Bo, jak czytamy u św. Augustyna, „obiecał i zobowiązał się do tego na piśmie”. I właśnie pomiędzy obietnicą a jej wypełnieniem jest czas nadziei – mówi ks. Artur Sepioło, dyrektor SNE, który prowadził kurs. Dodaje, że obietnice dotyczą nie tylko sfery duchowej, jak często myślimy, ale wszystkich dziedzin naszego życia.

W różnych strefach czasowych

Ta edycja kursu odbywała się online i wzięło w niej udział około stu uczestników; prawie połowa nich była z zagranicy, w tym dwie osoby ze Stanów Zjednoczonych i jedna z Japonii, co nastręczało pewne problemy wynikające z różnic czasowych. Żeby wziąć udział w zajęciach, musieli wstawać o trzeciej w nocy. Ekipa prowadziła kurs w przygotowanym studiu. Chociaż spotykali się z uczestnikami za pośrednictwem internetu, rozpoczynali od wspólnego śniadania. Były też spotkania w grupach, modlitwa wspólnotowa i za siebie nawzajem. Były różne zadania przybliżające treści kursu, które tym razem uczestnicy wykonywali u siebie w domu.

– To miało też dobre strony, bo uczestnicy musieli sami wziąć odpowiedzialność za tę część zajęć. Tym razem mocny akcent kursu postawiony był na rodzinę i na perspektywę, która się pojawiła w ostatnim czasie, związaną z naszymi lękami, zahamowaniami, niepokojami. Chcieliśmy pokazać, że Pan Bóg ma swój sposób funkcjonowania i nie musimy się poddawać temu, co generuje w nas świat. A on przymusza nas do tego, żebyśmy żyli pod presją. Nadzieja to jest wyjście z życia pod presją. Oczywiście w takim czasie jak obecny musimy dbać o siebie, ale nie musimy żyć poddani presji. Trudne sytuacje niekoniecznie mają oznaczać, że się lękam i podejmuję decyzje w niepokoju – wyjaśnia ks. Sepioło.

Jak przejść tę drogę?

O doświadczeniu tego kursu jego uczestnicy opowiadali podczas jednej z audycji na kanale Dotyk Boga. Justyna z SNE brała w nim udział razem z mężem.

– Bardzo poruszyło mnie to, że jestem potomkiem Abrahama i spełnieniem obietnicy danej mu przez Boga, jedną z gwiazd obiecanych mu przez Niego. Czytając ten fragment, nigdy wcześniej tak o tym nie myślałam. Uświadomiłam sobie też, że słowo Boże zostało posiane w wielu dziedzinach mojego życia. I jak bardzo trudno by mi nie było, jak wszystko wydawałoby się bez sensu, to chcę pamiętać, że między tym zasiewem a oglądaniem pierwszych kiełków jest czas wzrostu, oczekiwanie. Ten kurs, chociaż w naszym przypadku przeżywany między kuchnią a salonem, krzyczącym synkiem a komputerem, zasiał w nas pewne treści, pewne słowa. Teraz pozostaje czekać na plon, bo on przyjdzie – mówiła z przekonaniem. Inny uczestnik podzielił się tym, że często zastanawiał się nad zdaniem z przypowieści o siewcy, mówiącym o słuchaczach słowa, którzy „zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość”.

– Właśnie ten kurs to wyjaśnia. Pokazuje, jak przejść tę drogę od obietnicy do owocu, który jest jej realizacją – stwierdził. – W czasie tego kursu odkryłam, że obietnice wypływają ze słowa Bożego i zdziwiłam się, że jest ich aż tyle. Wcześniej czytałam, modliłam się słowem Bożym, ale trudno mi było przyjąć, że te obietnice są osobiście dla mnie. Teraz traktuję je naprawdę na serio, nie jako takie sobie słowo, ale konkret, słowo dla mnie. Ten kurs usystematyzował też moją wiedzę – powiedziała jedna z uczestniczek. Chociaż nic nie zastąpi spotkania, to formuła kursu pozwoliła skorzystać z niego tym, którzy nie mogliby uczestniczyć w nim stacjonarnie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy