Już 31. raz na Górze Świętej Anny odbyła się Ogólnopolska Pielgrzymka Hodowców Gołębi i Drobnego Inwentarza oraz Orkiestr Kalwaryjskich.
Mimo pandemii w niedzielę 4 października ze sztandarami pojawili się przedstawiciele hodowców gołębi z całej Polski, z solidną reprezentacją z Gdańska i okolic, Wejherowa, Kielc oraz górali.
Z powodu ulewnego deszczu, który zaczął padać tuż przed rozpoczęciem uroczystości, Mszę św. przeniesiono z groty lurdzkiej do bazyliki. Eucharystii tym razem przewodniczył pomocniczy biskup gliwicki Andrzej Iwanecki, a wraz z nim koncelebrowali ją duszpasterze hodowców.
Biskup, podkreślając trud wkładany zarówno w hodowanie gołębi, jak i ćwiczenie na instrumencie, stwierdził, że tak jak człowiek inwestuje w to swój czas, siły i środki, tak i Pan Bóg inwestuje w nas, powołując do współpracy ze sobą. Zachęcał do naśladowania św. Franciszka z Asyżu. - On uczy nas zachwytu nad światem, szacunku do Bożego stworzenia, prymatu osoby nad rzeczą, a także wolności od rzeczy, przywiązania do nich - wskazywał. A nawiązując do Ewangelii z dnia dodał, że trzeba przyjąć "syna właściciela winnicy" - Jezusa do swego życia, by był On zawsze na pierwszym miejscu.
Po Mszy, ponieważ się rozpogodziło, przed bazyliką można było tradycyjnie wypuścić gołębie Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćPod koniec Mszy św. przed poświęceniem nowych sztandarów i gołębi Krzysztof Kawaler, prezes Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych dziękując przybyłym zwrócił uwagę, jak ważna jest uczciwość we współzawodnictwie sportowym, że łamanie zasad dla krótkowzrocznej korzyści powoduje, że wszystko zaczyna się psuć: atmosfera, prestiż i wyniki, a konsekwencje naprawia się latami.
Natomiast ks. Józef Żyłka, krajowy duszpasterz hodowców podsumowując rok przyznał, że był on trudny, a gołębie napotykają na coraz więcej trudności: przewodów, łapaczy i fal, które dezorientują ptaki i utrudniają im powrót z lotów do domu. Wielu hodowców odnotowało spore straty. - Podobnie w ludzkim życiu też trudności przybywa, mnożą się sytuacje, w których zdajemy się być bez wyjścia. Potrzebujemy pomocy i opieki. Dlatego się tu gromadzimy wokół św. Anny i św. Franciszka. I mamy nadzieję, że jak nagradzane są gołębie, które pokonują trudności i wracają, tak i nas ludzi, którzy mają odwagę się z kłopotami mierzyć, czeka kiedyś nagroda - stwierdził.
Orkiestry z różnych parafii uświetniają nie tylko wiele uroczystości u siebie, ale także obchodów na Górze Świętej Anny Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćGwardian klasztoru, skomentował, że w tym roku hodowcy skupili się w bazylice jak w bezpiecznym gołębniku. Dziękował także muzykom za posługę przy różnych uroczystościach, odpustach. Po południu, jak co roku, wybrane formacje dały na placu pielgrzyma koncert.