Przyszli klerycy z diecezji gliwickiej i opolskiej uczestniczą we wrześniu w przygotowaniu do przystąpienia do seminarium. A jak pokazał poprzedni semestr, to nie będzie zwyczajny rok akademicki.
Nowy rok już niebawem się rozpocznie, a tymczasem uczelnie przygotowują się do organizacji zajęć w warunkach pandemii. Zmiany nie ominą również Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu. Na początku września Uniwersytet Opolski ogłosił, że w pierwszym semestrze zajęcia będą odbywały się w sposób hybrydowy, łącząc nauczanie zdalne ze stacjonarnym. Zmieniające się rygory sanitarne czy przedłużone terminy rekrutacji stawiają tylko dodatkowe znaki zapytania co do organizacji nauczania, o czym w pewnym stopniu będą mogły decydować poszczególne jednostki, w tym Wydział Teologiczny.
Skoszarowani
Już w poprzednim semestrze zdalne studiowanie nie ominęło uczących się tam kleryków, którzy w okresie lockdownu pozostawali zamknięci w seminarium. – Forma nauki niczym nie różniła się od tej, jaką mieli inni studenci, natomiast jak chodzi o formację duchową i ludzką, to pandemia i kwarantanna dawały nawet nowe możliwości, żeby nad tymi kwestiami popracować – mówi ks. dr Grzegorz Ciuła, wicerektor opolskiego seminarium. – Dostosowaliśmy się do zaleceń dotyczących niewychodzenia z domu, więc byliśmy „skoszarowani” w seminarium i radziliśmy sobie z pomocą sióstr zakonnych. Po raz pierwszy w historii Triduum Paschalne i święta wielkanocne spędziliśmy na miejscu, wszyscy razem. Momentem rozjechania się do domów była dopiero uroczystość odpustowa ku czci św. Stanisława, która przypadała 8 maja, później klerycy pojawiali się tylko na egzaminach czy zaliczeniach – relacjonuje ks. Ciuła.
Dwunastu aspirujących
Przygotowania do rozpoczęcia nowego roku akademickiego i formacyjnego nie obejmują wyłącznie spraw organizacyjnych. Przed wstąpieniem do Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu przyszli klerycy odbywają tzw. okres propedeutyczny. Zwykle zjeżdżali się na niego do Rud, lecz w tym roku kurs prowadzony jest głównie w Opolu. Bierze w nim udział czterech kandydatów z diecezji gliwickiej i sześciu z diecezji opolskiej, a także dwóch studentów, którzy mają już za sobą pierwszy rok teologii i teraz zdecydowali się wstąpić do seminarium. Trzytygodniowy okres propedeutyczny rozpoczął się w ostatnią niedzielę sierpnia i potrwa do 18 września. Czwartego dnia przyszli seminarzyści przyjechali do diecezji gliwickiej – spotkali się z biskupem Janem Kopcem i uczestniczyli w Eucharystii w kaplicy sióstr boromeuszek w Gliwicach, a później nawiedzili sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach.
Tłum i cisza
– Przyjechałem na kurs z nastawieniem umocnienia się w tym wszystkim, co przeżywam, oraz poznania braci, z którymi będę spędzał najbliższe lata w seminarium, a także w celu zdobycia nauki i wiedzy praktycznej. Czas pandemii jeszcze bardziej upewnił mnie w tej drodze i pokazał, że w różnych okolicznościach nie zawsze możemy żyć w tłumnych społeczeństwach, że jest też czas ciszy i zamknięcia – zauważa Dawid z parafii Świętej Rodziny w Bytomiu-Bobrku. – Jestem tu, bo chcę zrealizować swoje powołanie. Na początku byłem dość zestresowany, bo nie wiedziałem, jakie będzie otoczenie, ale po kilku dniach wszyscy się oswoili – przyznaje z kolei Daniel z parafii św. Jana Chrzciciela w Gliwicach-Żernikach. W programie kursu znalazły się jeszcze m.in. rekolekcje w dawnym seminarium w Nysie prowadzone przez biskupa opolskiego Andrzeja Czaję, udział w obchodach kalwaryjskich na Górze Świętej Anny, warsztaty i spotkania z prelegentami oraz formacja duchowa.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się