Chociaż świątynia budowana była w latach 30. ubiegłego wieku, to wówczas zabrakło środków na dokończenie projektu. Ciąg dalszy właśnie nastąpił.
Budowa kościoła Chrystusa Króla w Gliwicach rozpoczęła się w 1934 r., a w listopadzie 1935 r. świątynia została konsekrowana. Według pierwotnego projektu austriackiego architekta Karla Mayra, nad kościołem miała górować 60-metrowa wieża, ozdobiona ażurową sceną ukrzyżowania.
Jednak, jak tłumaczy proboszcz parafii ks. Jacek Orszulak, w przedwojennych realiach środki finansowe były mocno ograniczone, a potrzeby duszpasterskie i konieczność zamieszkania księży w pobliżu wymusiły decyzję o wybudowaniu plebanii i zwieńczeniu kościoła tymczasową, drewnianą konstrukcją (sięgającą wysokości 27 m), odkładając tym samym postawienie wieży. Aż do teraz.
Aktualnie prace rozpoczęto według całkowicie nowego projektu, ale bardzo koresponduje on z zewnętrznym wyglądem całej świątyni, a zwłaszcza prezbiterium. Wieża będzie wprawdzie nieco niższa, niż zakładał oryginalny projekt, ale i tak osiągnie pokaźne 45 m. Jej budowa ma zakończyć się już w październiku.
- Odkąd zostałem proboszczem, temat budowy wieży był dość żywy wśród parafian i mieszkańców dzielnicy. Dotychczasowa konstrukcja była w założeniu tylko tymczasowa, ale jak każda prowizorka ma to do siebie, że niestety wytrzymuje długie lata. Być może ówcześni mieszkańcy się do niej przyzwyczaili i taki widok im się opatrzył - mówi ks. Jacek Orszulak.
- Obecnie ta leciwa konstrukcja wymagała już gruntownego remontu, więc tak czy inaczej coś trzeba było z tym zrobić. To stworzyło możliwość, żeby rozejrzeć się za rozwiązaniem, które pozwoli dokończyć to, czego nie udało się zrobić przed ponad 80 laty - tłumaczy proboszcz.
W ostatni wtorek wieczorna Msza Święta została odprawiona w intencji bezpiecznego przebiegu budowy oraz w intencji pracowników i darczyńców . W związku z pracami, w tygodniu główne wejście do kościoła będzie nieczynne.