Sama otrzymała bardzo dużo, a oddała światu z nawiązką. Wybrała wartości ewangeliczne, które wypełniły jej życie do cna.
W Centrum Historii "Zajezdnia" podczas sympozjum jadwiżańskiego o patronce Śląska opowiadał bp Jan Kopiec, ordynariusz diecezji gliwickiej.
- Obok modlitwy i głębokiej refleksji duchowej Jadwiga podejmowała świadome dążenie do bycia blisko ludu i troskę o ludzi potrzebujących jakiejkolwiek pomocy. Dlatego staje się dla nas dzisiaj wzorem dzielenia się jałmużną, pomagania w jakiejś konkretnej chwili - mówił bp Kopiec.
Zaznaczył, że księżna dostrzegała też coś ważniejszego - brała bowiem na siebie ból duchowy, błędy popełniane w życiu, czyli miała świadomość naszej ludzkiej grzeszności, dostrzegała także własne ubóstwo w egoistycznym sercu. I to zadanie okazało się na pewno trudniejsze.
- W tym trzeba uznać wyjątkową siłę okazywanego miłosierdzia. Wiadomo, że wspaniałe skądinąd średniowiecze nie było wolne od nieszczęść towarzyszących ludziom. Trzeba było zatem wiele samozaparcia, by służyć potrzebującym. Ktoś dziś zdoła policzyć u św. Jadwigi udzielaną hojnie jałmużnę, przypadki wypraszania życia dla skazanych na śmierć czy odwiedziny w miejscach wówczas zakazanych dla władców? - pytał bp Kopiec.
Dziś wiemy, że nie wszyscy władcy z czasów księżnej Jadwigi w taki sposób podchodzili do swojej osobistej wewnętrznej formacji.
- Bez zbędnych dyskusji wiedziała, że nie może iść inną drogą. Sama otrzymała bardzo dużo, przychodząc na świat w arystokratycznej rodzinie. Umiejętnie i bardzo dojrzale potraktowała swoje obowiązki władcy. Przecież mogła inaczej ustawić swoje życie, a jednak wybrała drogę bardzo głębokiego namysłu nad wartościami Bożymi - zaznaczył biskup gliwicki.
Podkreślił przy tym, że księżna zdała surowy egzamin z traktowania wiary, a jej życie nie było usłane różami. Jadwiga wykazała istny heroizm w wypełnianiu obowiązku swojego stanu. - I nie chodzi o bierne poddanie się, ale subtelne pomnażanie tego, co otrzymała i co wniosła na Śląsk, który stał się dzięki niej bogatszy duchowo i materialnie - komentował prelegent.
Charakteryzując patronkę Śląska, mówił, że na pewno nie była władczynią i rzetelną chrześcijanką jako osoba zamknięta. Wykazała niezwykły talent dla dobra Śląska, przez wzmacnianie rozwoju gospodarczego, społecznego, fundowanie kościołów, domów zakonnych przytułków, zakładanie osad.
- W tym sensie może być słusznie uważana za prekursorkę otwarcia się Śląska na Europę. Nie tylko nauczyła się znosić ból, ale i szukać pozytywnego rozwiązania. Wiemy, że do świętości nie doszła ulubioną drogą, przez klasztor, czyli niejako przez ucieczkę od świata, ale świadomie zdecydowała się być w samym centrum ówczesnych wielkich wydarzeń jako księżna - przypomniał bp Kopiec.
Jak dodał, z jej życiorysów wiemy bardzo wyraźnie, że ograniczyła do minimum reprezentację władzy na rzecz kontemplacji, modlitwy i wyciszenia. W tym kontekście można zrozumieć liczbę nabożeństw z jej udziałem. Swojego męża nauczyła także wiele modlitw i pobożnych pieśni.
- Gdy dzisiaj próbujemy analizować drogę całkiem świadomie podjętą przez Jadwigę Śląską, musimy z całą otwartością zrozumieć duch średniowiecza. Nie ulega też wątpliwości, że fakt kanonizacji stał się inspirującym momentem, który poszerzył perspektywę jej osoby, ze Śląska - Wrocławia i Trzebnicy - na europejską scenę - mówił biskup z Gliwic.