Na zakończenie obchodów 100. rocznicy objawień fatimskich, 13 października, poświęcenie kościoła w Lisowie.
Parafia należy do najbardziej rozległych w diecezji, tworzy ją 15 miejscowości. Powstała 35 lat temu, kościół stanął kilkanaście lat później.
W czasie poprzedzającym to wydarzenie ks. Kazimierz Bartosik, proboszcz parafii Matki Bożej Matki Kościoła w Lisowie, zaproponował, żeby od 13 września do 13 października każdy z parafian codziennie pomodlił się modlitwą „Zdrowaś Maryjo”, odmawiając ją trzy razy.
– Mamy piękne posadzki, piękne figury w kościele, ale chodzi o to, żebyśmy my byli piękni – mówi proboszcz i nawiązuje do św. Izydora. – Nazywają go oraczem, a z kolei oro, orare to „modlić się”. Tak jak się przeorze glebę, która jest płodna i daje życie, tak modlitwa ma być przeoraniem naszych serc. Żeby Matka Boża była tutaj z nas zadowolona, żebyśmy realizowali przykazanie wzajemnej miłości – dodaje.
Tłumaczy, że w czasie ostatniej wieczerzy Jezus kilkakrotnie powtórzył to przykazanie. – Kiedy jesteśmy jedno, to jesteśmy jak symfonia. Wszyscy dostrojeni do jednego dźwięku. Do kościoła przychodzimy właśnie po to, żeby dostroić swoje serce do serca Jezusa, aby symfonia miłości rozlegała w naszym środowisku. Jak kogoś tu nie ma, to zaczyna fałszować, pojawia się dysonans w rodzinie, w miejscu pracy. A jak jakaś struna pęknie, to trzeba iść do konfesjonału. W Lisowie nazywamy to miejsce „salonem piękności”, bo tam rzeczywiście piękniejemy – mówi ks. Bartosik.
Ks. Kazimierz Bartosik z figurą Matki Bożej przywiezioną z Fatimy Mira Fiutak / Foto Gość Wnętrze kościoła zostało zaprojektowane przez prof. Jana Rabieja. Ołtarz Matki Bożej Fatimskiej również jest jego autorstwa. Cztery lata temu parafianie przywieźli figurę z Fatimy, a od trzech lat odbywają się nabożeństwa fatimskie z procesją, w której wierni przechodzą ulicami pobliskiego osiedla. W prezbiterium kościoła znajduje się grupa ukrzyżowania – rzeźby autorstwa dr. Henryka Fojcika.
Ołtarze do kościoła wykonała Firma Grzechacz. Ławki i konfesjonały – Firma „U Salezjan” z Oświęcimia. W ołtarzu umieszczone zostały relikwie św. Maksymiliana Kolbego.
Proboszcz zachęca też do wspólnej modlitwy w rodzinie. Pomóc w tym miała „wędrówka” od domu do domu różańca z Fatimy. – Małżonkowie mają razem współbrzmieć, a temu pomaga wspólna modlitwa. To nie jest łatwe, bo zły duch wie, jak wielką siłą jest wspólna modlitwa w rodzinie. I stąd pomysł na ten wędrujący różaniec, żeby ludzie zaczęli się razem modlić – wspomina.
Starania parafii o budowę kościoła, jeszcze w czasach komunistycznych, napotykały wiele trudności. Budowa kościoła trwała kilkanaście lat, rozpoczęła się w 1983, a zakończyła w 1999 roku. Wtedy proboszczem, pierwszym w lisowskiej parafii, był ks. Józef Duda. Zanim stanął kościół, wierni korzystali z tymczasowej kaplicy.
W prezbiterium Grupa Ukrzyżowania autorstwa Henryka Fojcika Mira Fiutak /Foto Gość Następnie przyszedł czas na prace wykończeniowe. – Zawierzyliśmy wszystko św. Józefowi – mówi ks. Kazimierz Bartosik, który jest proboszczem w Lisowie od 1999 roku. To była pierwsza figura, którą postawili przy kościele. – Kolega powiedział mi wtedy: „Jak macie św. Józefa, to nie musicie się martwić”. I rzeczywiście, przecież trzeba było niemało pieniędzy na wykończenie kościoła. To były duże inwestycje, jak np. wymiana posadzki, instalacja ogrzewania podłogowego w prezbiterium i zakrystii, wymiana okien w zakrystii, zmiana instalacji elektrycznej… Zrobiliśmy to w trzy miesiące, zaczęliśmy 19 września, a na święta Bożego Narodzenia wszystko było gotowe – wspomina proboszcz.
Teraz przyszedł czas na kolejny ważny moment w dziejach parafii. W piątek 13 października o 18.00 odbędzie się uroczystość poświęcenia kościoła, której przewodniczył będzie bp Jan Kopiec.