W Przemyślu odbył się dziś pogrzeb s. Amandyny Buczek, która od 1976 roku, z sześcioletnią przerwą, pracowała w Gliwicach.
Siostra Maria Amandyna Buczek zmarła 19 sierpnia w wieku 86 lat. W zakonie przeżyła 69 lat.
Helena Buczek urodziła się 27 sierpnia 1930 roku w Bukaczowcach. Do zgromadzenia felicjanek wstąpiła 1 sierpnia 1948 roku. Po roku otrzymała felicjański habit i nowe imię - siostra Maria Amandyna. Znała to zgromadzenie, ponieważ pięć lat wcześniej wstąpiła do niego jej siostra Czesława.
Pierwszą profesję złożyła w 1950 roku. Następnie zamieszkała w domu centralnym w Krakowie. Tam przez trzy lata uczęszczała do Diecezjalnego Instytutu Katechetycznego. W 1954 roku wyjechała do Pszczyny, do domu dziecka, i rozpoczęła pracę katechetyczną w parafii.
Siostra Maria Amandyna Buczek FB /katedra gliwicka Śluby wieczyste złożyła 12 sierpnia 1956 roku. W swojej prośbie o dopuszczenie do nich tak napisała do Matki Prowincjalnej: „Kocham bardzo swoje Zgromadzenie (…). Chcę służyć Panu Jezusowi wiernie aż do śmierci. Jedno mam tylko w życiu pragnienie: połączyć się wieczyście z Panem Jezusem i ze Zgromadzeniem, dla Niego pracować i w nim się uświęcić”.
Następnie wyjechała do Nysy, gdzie pracowała przy wyrabianiu opłatków i w kancelarii. W 1960 roku powróciła do domu prowincjalnego do Przemyśla i pomagała mistrzyni w nowicjacie. Dwa lata później przeniosła się do Lublina i rozpoczęła studia teologiczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Po ich ukończeniu wyjechała do Oleśnicy, gdzie pracowała jako katechetka i przez dwa lata była przełożoną wspólnoty. W 1971 roku wyjechała do domu centralnego do Krakowa.
W roku 1976 podjęła pracę katechetyczną w Gliwicach i była przełożoną wspólnoty. W 1982 roku została wybrana na przełożoną prowincjalną. Po 6-letniej kadencji powróciła do Gliwic, gdzie przez kolejne 6 lat była przełożoną i do 2002 roku pracowała jako katechetka oraz w parafii katedralnej.
Kiedy podupadła na zdrowiu i nie mogła już poruszać się o własnych siłach, zamieszkała w domu prowincjalnym w Przemyślu. - Całym sercem modliła się o powołania do zgromadzenia i we wszystkich intencjach, które polecały jej siostry. Dużo czasu spędzała w kaplicy. Adoracja Najświętszego Sakramentu stała się czasem osobistego trwania przed Panem, zapatrzenia się w Jego Oblicze i zawierzania Mu wszystkiego. Dużo modliła się na różańcu. W infirmerii stała się apostołką sióstr starszych i chorych - informują siostry. Wszyscy podkreślają jej autentyczność, życzliwość i zatroskanie o innych.
W ostatnim czasie kilkakrotnie trafiała do szpitala. Dwa tygodnie temu ponownie dostała się na oddział. - Przed operacją poprosiła o spowiedź, namaszczenie chorych i Komunię św. Po operacji cierpiąca, ale pogodna, zdawała się wracać do zdrowia. Nikt nie przypuszczał, że noc z 18 na 19 sierpnia przyniesie nam tę smutną wiadomość, że siostra o godzinie 1.00 w nocy przekroczy próg wieczności - mówią siostry.
Pogrzeb s. Marii Amandyny Buczek odbył się 23 sierpnia w Przemyślu.