XX Pielgrzymka Chorych i Niepełnosprawnych do Rud przebiegła pod znakiem 100. rocznicy objawień fatimskich.
Kiedy w Fatimie trwały obchody 100. rocznicy objawień Maryi trzem pastuszkom, chorzy i niepełnosprawni diecezji gliwickiej pielgrzymowali do sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach.
- Dzisiaj należymy do tych szczęśliwych ludzi, którzy łączą się z Kościołem na całej ziemi, z wszystkimi czcicielami niezwykłej tajemnicy, która dokładnie 100 lat temu obiegła świat - rozpoczął homilię bp Jan Kopiec.
- Maryja zostawiła ludziom niezwykły "testament", by nie zaniedbali ciągłego procesu swojego odnawiania do tego wielkiego orędzia, które jest nam bardzo dobrze znane - zaznaczył biskup. - Tym najważniejszym przesłaniem jest zasmucenie samej Maryi, że ludzie są tak niedobrzy dla siebie - dodał.
Uczestnicy pielgrzymki przynoszą dary do ołtarza Szymon Zmarlicki /Foto Gość Biskup Kopiec przekonywał, że "nie będzie nigdy większej miłości, jeżeli nie będziemy wspólnie zabiegali, by na świecie nie było ludzi skrzywdzonych, poniżanych i odtrąconych".
- Ciekawa jest też rzecz, którą coraz lepiej rozumiemy i papieże ostatnich czasów o tym przypominają: do przekazania tego orędzia Maryja nie wybrała wielkich tego świata, bogatych, mądrych czy zajmujących wysokie stanowiska. Lecz wybrała troje pastuszków, mających zaledwie 9, 10, 11 lat. Wybrała tak biednych ludzi, których przecież na świecie jest, niestety, najwięcej. Ale też akurat ci młodzi ludzie byli czystego serca - zauważył biskup.
- Dlatego, ciesząc się tym dzisiejszym spotkaniem, możemy przekazać sobie te słowa nadziei, że warto słuchać Boga, który też przemawiał w przesłaniu z Fatimy, i warto czynić ten świat piękną ojczyzną wszystkich ludzi - zachęcał bp Kopiec.
Zwracając się do chorych, biskup podkreślił, że wśród różnych talentów, jakie otrzymują ludzie, oni otrzymali trudny, ale niezwykle potrzebny talent trwania w cierpieniu i chorobie, dzięki czemu są dużo bardziej wrażliwsi na cierpienie innych, którzy szczególnie potrzebują ich modlitwy.
Chorzy i niepełnosprawni na Mszy w sanktuarium Szymon Zmarlicki /Foto Gość