Badacze przez cztery lata szukali ukrytych pereł barokowego malarstwa na Śląsku. Znaleźli setki arcydzieł światowej klasy!
W Muzeum w Gliwicach otwarto wystawę "Nieznane arcydzieła, nieznani mistrzowie. Malarstwo barokowe na Śląsku na nowo odkryte". Prezentowane obrazy to wybitne dzieła, które dotąd były zapomniane, przechowywane w zakamarkach muzeów, kościołów czy probostw. Niektóre odkrycia wprawiły w zdumienie samych badaczy!
- Najlepsze inwestycje, które przynoszą największe zyski, to te w naukę i osiągnięcia naukowe. Dotyczy to nie tylko nauk ścisłych czy inżynieryjnych, ale także szeroko pojętej humanistyki - rozpoczął prelekcję na wernisażu prof. Andrzej Kozieł z Uniwersytetu Wrocławskiego, który kierował polsko-czeskim zespołem badawczym.
Kwerendy terenowe i archiwalne były prowadzone przez cztery lata na polskim i czeskim Śląsku. Dzięki nim znaleziono setki nieznanych wcześniej dzieł malarstwa barokowego. Odkrycia kazały też na nowo przyjrzeć się twórczości wielu malarzy działających na tych terenach w XVII i XVIII wieku.
A przede wszystkim ponownie wydobyte na światło dzienne obrazy podnoszą barokowe malarstwo na Śląsku do rangi fenomenu na skalę europejską i jednego z najcenniejszych elementów tutejszego dziedzictwa kulturalnego.
Na wystawie w Muzeum w Gliwicach zaprezentowano 30 najbardziej spektakularnych odkryć. Dzieła te wskazują, że śląskie malarstwo barokowe nie ograniczało się wyłącznie do przedstawień portretowych i religijnych, z jakimi zwykle jest kojarzone, lecz także sięgało do pejzaży i martwych natur czy nawet tematyki mitologicznej.
- Obrazy są wysokiej, a w niektórych przypadkach nawet wybitnej klasy artystycznej. Co najważniejsze, pokazują nowe oblicze malarstwa barokowego na Śląsku od zupełnie nieznanej dotąd strony - mówił prof. Kozieł.
- Te dzieła mogłyby być ozdobą każdego europejskiego muzeum, ale obraz "Św. Augustyn", nieznane dzieło najwybitniejszego malarza śląskiego baroku Michaela Willmanna, to absolutne arcydzieło mogące zdobić sale National Gallery w Londynie czy paryskiego Luwru - przekonywał badacz.
Ks. Tomasz Horak z wizerunkiem św. Małgorzaty. Obraz pochodzi z parafii pw. Chrystusa Króla w Nowym Świętowie Szymon Zmarlicki /Foto Gość Jeden z obrazów autorstwa Johanna Heinricha Kynasta pochodzi z parafii pw. Chrystusa Króla w Nowym Świętowie, której proboszczem jest ks. Tomasz Horak, felietonista "Gościa Niedzielnego".
- Obraz pochodzi z ołtarza starego kościoła. Naprawdę starego, bo z XIII wieku. Obraz jest, oczywiście, młodszy, XVIII-wieczny. Po przebudowie kościoła w latach 1937-1938 ołtarz został rozebrany, a sam obraz gdzieś się "zgubił". Najpierw został przewieszony w inne miejsce, a 30 ostatnich lat spędził na plebani - opowiada ks. Horak. - Bardzo chcielibyśmy zrewitalizować wnętrze starego kościoła. Wtedy św. Małgorzata mogłaby wrócić na swoje miejsce.
Wystawę w Muzeum w Gliwicach (Willa Caro, ul. Dolnych Wałów 8a) będzie można oglądać do 1 października.
Wernisaż wystawy w Willi Caro w Gliwicach Szymon Zmarlicki /Foto Gość