O głodzie, który może zaspokoić tylko Bóg, i zbroi, w jaką wyposaża człowieka, opowiadali i... śpiewali klerycy.
- Ja wcale nie chciałem być księdzem! Nie dopuszczałem w ogóle takiej myśli. Przez 1,5 roku miałem nawet dziewczynę, byłem w klasie mundurowej, planowałem założyć rodzinę, w przyszłości mieć dzieci, dobrą pracę. Ale Pan ciągle poruszał moje serce, mimo lęku i wątpliwości - opowiadał licealistom o swojej drodze do seminarium Tomasz Bazan z Lublińca (III rok WMSD). - Coś się we mnie obudziło już podczas rekolekcji przygotowujących do bierzmowania. Bo wcześniej to w Boga nie wierzyłem - do kościoła chodziłem, bo mama chciała, zresztą „wszyscy chodzili”. Po nich doświadczyłem głodu Pana Boga, zacząłem wołać do Niego, szukać, regularnie korzystać z sakramentów.
Decydujące okazało się czytanie Pisma Świętego, przez które Bóg zaczął mówić do młodego chłopaka. W rozeznaniu drogi życiowej pomogły też Eucharystia i stały spowiednik, choć decyzja nie była łatwa. Dlatego, aby usłyszeć głos Pana i odkryć swoje powołanie, poleca ciszę, milczenie i czytanie Bożego słowa.
Wiele takich ważnych słów, ale też innych atrakcji czekało na tych, którzy w sobotę 29 kwietnia przyszli na Dzień Otwarty do Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu. Krótkie konferencje, świadectwa kleryków i sióstr zakonnych, zwiedzanie seminarium z opowiadaniem, jak wygląda typowy dzień alumna - to pierwsza część programu. Potem najważniejsze - Msza św. a po niej coś dla ciała - pożywna zupa i kołacz serwowane przez klerycką brać i energetyzujący koncert w wykonaniu zespołu WMSD Na Twoje Słowo. Były taniec, radość, wspólne śpiewy i zabawa. A między piosenkami konkursy z nagrodami. Tu trzeba było jednak wykazać się wiedzą, np. jak nazywają się opolski i gliwicki ordynariusz, ile guzików ma kapłańska sutanna czy czym zajmuje się seminaryjny prokurator.
Tegoroczne hasło to: „Stańcie do walki”, a jego inspiracją był List św. Pawła do Efezjan. Stąd pojawiły się elementy zbroi, w którą przysposobiono kleryka Mateusza Zajdla.
- Podstawą są buty, które porównujemy ze znajomością i głoszeniem Ewangelii. Pas podtrzymujący wszystko - to prawdomówność, zbroją jest sprawiedliwość i uczciwość, hełmem - zaufanie do Jezusa, tarczą - wiara, a mieczem - słowo Boże. Szatan zawsze uderza w miejsca słabe, nieosłonięte, stąd trzeba dbać, by wszystkie elementy były mocne, i prosić, by Jezus naprawiał uszkodzenia w naszej zbroi - objaśniał ks. Krystian Bula, prefekt opolskiego seminarium w homilii.
W kościele spokojne piosenki uwielbieniowe, ale na scenie - żywioł, który porwał do chwalenia Pana tańcem, śpiewem i okrzykami - to zapewnił zespół WMSD Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Wśród gości byli uczniowie szkół podstawowych, gimnazjaliści, licealiści, ale nie brakowało też starszych i całych rodzin oraz grup parafialnych. Łącznie ponad 550 osób.
- Nas najbardziej zaskoczyły i spodobały się siłownia i hala sportowa. Nie spodziewaliśmy się, że klerycy tak też spędzają wolny czas - przyznają Nikolas i Łukasz, ministranci, który przyjechali tu z proboszczem z Koźla Rogów na konkurs biblijny.
Największa, kilkudziesięcioosobowa grupa (głównie marianki i ministranci) przyjechała chyba z parafii Przemienienia Pańskiego w Bobrownikach Śl. na zaproszenie „swojego” seminarzysty - Daniela, który oprowadzał ich po całym budynku.
- My byliśmy tu już wcześniej, więc już nie jesteśmy zaskoczeni, choć początku była taka ciekawość, jak tu jest. Ale lubimy to miejsce, mamy tu też znajomego kleryka, którego postanowiliśmy odwiedzić - mówi Szymon Meyer z Dziewkowic. - Ja myślę o seminarium, więc chciałem zobaczyć, jak wygląda życie kleryka. Byłem zdziwiony rozmiarem tych obiektów, ale też ilością wolnego czasu. I to hasło - jest motywujące, by spróbować rozpoznać swoją drogę - dodaje Daniel Pietruszka ze Strzelec Opolskich.
Radosne spotkanie zakończyło się nabożeństwem z Koronką do Miłosierdzia Bożego.