O początkach diecezji, tworzeniu instytucji kościelnych, integracji różnych tradycji i Bożej Opatrzności mówi pierwszy biskup gliwicki Jan Wieczorek.
Kuria diecezjalna została oficjalnie otwarta na początku 1995 roku, więc przez prawie trzy lata wszystko organizowane było w tymczasowych warunkach.
Biura mieliśmy w małym budynku plebanii parafii św. Michała w Gliwicach, a ja mieszkałem w Zabrzu, w parafii św. Andrzeja. Od początku podzieliliśmy się zadaniami z bp. Gerardem Kuszem, który przejął wszystkie sprawy związane z katechezą i nauczaniem. Do bliższej współpracy poprosiłem też grupę księży, których wcześniej znałem. Pamiętam, jak podczas spotkania księży w Tarnowskich Górach ktoś zgłosił uwagę, że do tworzenia nowych struktur nie wziąłem nikogo z części dawnej diecezji katowickiej. Problem w tym, że tam nikogo bliżej nie znałem, a potrzebowałem ludzi, którym w prowizorycznych warunkach mogłem powierzyć odpowiedzialne zadania. Musiałem więc wiedzieć, komu je zlecam. W diecezji opolskiej miałem dobre rozeznanie, bo ucząc w seminarium, poznawałem kolejne roczniki przyszłych księży. Wkrótce pojawił się też problem przydzielania wikarych do poszczególnych parafii. Pytano mnie, dlaczego nie mogą pozostać na terenie, z którego się wywodzą. Rozumiejąc przywiązanie do pewnych tradycji, odpowiadałem: jeden jest Kościół, papież ustanowił jedną diecezję. Kiedyś podzieliła nas granica plebiscytowa, ale te czasy minęły, zostawmy to. To był bardzo ważny etap w integracji.
Cały wywiad w Gościu Gliwickim na 26 marca i w e-wydaniu.