To odkrycie może dać zupełnie nowe spojrzenie na pradzieje ludności w Europie Środkowej.
Nie średniowiecza, jak dotąd sądzono, ale jeszcze czasów prehistorycznych sięga działalność przemysłowa na terenie Miasteczka Śląskiego. Do takich wniosków doszli archeologowie, którzy przez kilka ostatnich lat szukali śladów obecności praprzodków człowieka pod powierzchnią nienaruszonych od tysięcy lat torfowisk w dzielnicy Żyglin. Wyniki badań zaprezentowali na otwarciu wystawy „Odczytano z torfowisk – początki i sposoby pozyskiwania metali na terenie tarnogórskiego obszaru kruszconośnego”, którą od 15 lutego można oglądać w Centrum Kultury Śląskiej w Nakle Śląskim.
Mazury na Śląsku
Naukowcy rozpoczęli poszukiwania w lasach, na szczycie wzniesienia przypominającego piaszczystą wydmę. To właśnie nietypowe ukształtowanie terenu zwróciło uwagę badaczy. Szybko znaleźli tam pierwsze ślady osadnictwa, które zachęciły ich do dalszych wykopów.
Akurat w tym miejscu, dokładnie na środku odkrytego obozowiska, stoi potężny słup linii wysokiego napięcia. Wykopaliska wskazują, że prehistoryczna osada znajdowała się w promieniu ok. 10 metrów od niego. Wbrew pozorom, stalowa konstrukcja wcale archeologów nie smuci, bo właśnie dzięki obecności linii wysokiego napięcia tereny wokół wciąż można uznać za dziewicze. Naukowcy pokusili się wręcz o stwierdzenie, że „energetyka uratowała prehistorię”. Głównym świadkiem tamtych dziejów jest znajdująca się pod powierzchnią ziemi gruba warstwa węgla drzewnego – nieobecna w innych okresach – która wskazuje, że w tym miejscu dawni osadnicy przez bardzo długi czas wykorzystywali ogień. Pomiędzy bryłkami węgla odnaleziono ostre fragmenty kamieni, jakie można było wykorzystywać na przykład do obróbki skór lub jako groty strzał czy harpunów. Naukowcy przypuszczają, że warunki przyrodnicze mogły skłaniać wędrujące plemiona do zatrzymania się na tych terenach na dłużej, bo tysiące lat temu przypominały one dzisiejsze Mazury. Najprawdopodobniej obozowisko otaczało sporo roślinności i rozlewisk wodnych, więc nietrudno było znaleźć tam też stanowiące pożywienie ssaki, ryby czy płazy.
Prehistoryczna produkcja
Czym zajmowali się prehistoryczni osadnicy? Na przebiegającej na tych terenach granicy pomiędzy zlewniami Wisły i Odry naturalna erozja gruntu odsłaniała minerały skał kruszconośnych, np. malachit, kupryt, hematyt, a także samorodki metali szlachetnych, galenę srebronośną i rudy cynku. Ponadto badania wykazały, że zwiększonej obecności węgla drzewnego towarzyszy zanieczyszczenie ołowiem. Ślady tych substancji pozwalają sądzić, że były one wytwarzane w prymitywnym procesie produkcyjnym, co daje zupełnie nowe spojrzenie na pradzieje ludności wyżynnych obszarów Europy Środkowej. Wyjątkowości odkryciom dodaje jeden z najciekawszych przedmiotów odnalezionych w torfowiskach. To równomiernie wypalony fragment sosnowego pnia o długości ok. 3,5 metra. Jego pochodzenie szacowane jest na 2040–1770 r. p.n.e. Przypuszcza się, że mógł służyć jako element konstrukcji stosowanej do wytwarzania tzw. ciągu kominowego, dzięki czemu w palenisku osiągano wyższe temperatury.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się