Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Przyjaciółka z nieba

Co miesiąc w ich domach niewielka kapliczka z wizerunkiem Maryi jest wyczekiwanym gościem.

Gdziekolwiek idę, Matka Boża idzie ze mną. Mówię Jej: „A teraz idziemy do kuchni ugotować obiad, a teraz pójdziemy zrobić to czy tamto” – opowiada Gertruda Jucha z Kuźni Raciborskiej, która od 1987 r. miesiąc w miesiąc przez dwa dni gości w domu niewielką drewnianą kapliczkę z obrazem Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. – Może to właśnie dzięki Niej moje życie tak dobrze się ułożyło… – dodaje zamyślona.

Z Brazylii na cały świat

– Apostolat Pielgrzymującej Matki Bożej to inicjatywa Ruchu Szensztackiego w służbie nowej ewangelizacji. Narodziła się ona w Brazylii – wyjaśnia s. Damiana Czogała, która koordynuje kręgi apostolatu w diecezjach na południu i zachodzie Polski. W 1950 r., który był Rokiem Jubileuszowym, sługa Boży Jan Pozzobon, mąż, ojciec siedmiorga dzieci, otrzymał od sióstr dużą kapliczkę Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, z którą odwiedzał ludzi w ich domach i odmawiał z nimi Różaniec.

– Kiedy zakończył się Rok Jubileuszowy, Jan Pozzobon nie przerwał zadania. Widział dobre owoce: tu ktoś przestał pić alkohol, tam po latach pogodzili się sąsiedzi, dlatego przez 35 lat, aż do śmierci, kontynuował odwiedziny. Ponadto zaczęły powstawać małe kapliczki, które Jan Pozzobon zostawiał w rodzinach, by przekazywały je sobie z domu do domu – opowiada s. Damiana. Dzięki siostrom szensztackim z Chile, Argentyny i Brazylii pielgrzymujące kapliczki z obrazem Matki Bożej zawędrowały do Europy. Najpierw do Hiszpanii, w 1997 r. do Schönstatt w Niemczech, a stamtąd m.in. do Chorwacji i Polski. Wcześniej, bo już w 1987 r., kapliczkę otrzymał Edmund Grzesik z Kuźni Raciborskiej, wówczas w diecezji opolskiej, dziś – gliwickiej. Wtedy powstał pierwszy krąg na terenie Polski, w którym po dziś dzień od domu do domu pielgrzymuje Matka Boża. Kolejne kręgi powstały dopiero pod koniec XX wieku. Najczęściej składają się z 10 lub 15 rodzin. Wówczas kapliczka w każdym domu jest raz w miesiącu przez dwa lub trzy dni.

Kurz nie osiądzie

– Matka Boża jest wychowawczynią. Nikt nigdy nie wychował kogoś jednym słowem czy jednym dobrym przykładem. To musi być ponawiane, stąd comiesięczne odwiedziny, które pomagają dostrzegać Boga w codzienności. Ludzie często mówią, że jak Matka Boża do nich przyjdzie, to coś dobrego się dzieje. A ja odpowiadam, że dzieje się zawsze, ale Maryja daje nam jakby różowe okulary, które pomagają nam to dobro zobaczyć – wyjaśnia s. Damiana. – Osoby przyjmujące kapliczkę postrzegają Maryję jako osobę, która naprawdę jest u nich. Obrazy religijne wiszą na ścianach, ale najczęściej tylko kurz z nich ścieramy, a kapliczka Matki Bożej nie ma w domu zostać zbyt długo. Przychodzi i odchodzi, tak żeby kurz się na niej uzbierał – dopowiada.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy