Msza za ojczyznę w katedrze św. Apostołów Piotra i Pawła oraz przemarsz i obchody na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Tak Gliwice świętowały Dzień Niepodległości.
W Eucharystii, oprócz licznie zgromadzonych wiernych, uczestniczyli także żołnierze i wojskowi, harcerze, poczty sztandarowe, a śpiewy podczas liturgii wykonywały trzy połączone chóry.
Dzieci przyszły z polskimi flagami, ubrane w narodowe barwy a nawet... z biało-czerwonymi wstążkami we włosach.
Mszy przewodniczył bp Jan Kopiec. W homilii wskazywał na znane jeszcze z okresu międzywojennego dążenie Polaków do budowania potęgi narodu, które w znacznej mierze zatraciliśmy w późniejszym okresie.
– Taki dzień jest nam niezwykle potrzebny, by pochylić się nad wartością, które może codziennie nie zauważamy, ale która jest czempionem naszych tęsknot i ambicji, aby zapewnić sobie taką egzystencję, która będzie na miarę naszych cywilizacyjnych umiejętności – zaznaczył.
– Owszem, doświadczamy przy tej okazji owego gorzkiego posmaku, że przecież nie trzeba by było wracać do dopiero 97. rocznicy odzyskania niepodległości. Można było z poczuciem determinacji i odpowiedzialności wobec wspólnego dobra trwać w sposób niezachwiany i nieprzerwany już ponad tysiąc lat. Jednak jesteśmy dosyć wyjątkowym społeczeństwem w Europie, które z wielkiej i liczącej się potęgi stało się państwem wymazanym z mapy świata – przypomniał.
Mszę w katedrze w intencji ojczyzny sprawował bp Jan Kopiec Szymon Zmarlicki /Foto Gość Bp Jan Kopiec nawoływał też do zaangażowania i wykorzystania wszelkich możliwości, jakie drzemią w Polakach. – Mamy tyle umiejętności, każdy z nas wyposażony jest w inne talenty i charyzmaty. Dlaczego nie potrafimy tego wykorzystać, by budować wspólne, piękne życie? Jednemu jest dany dar wiary, innemu dar prorokowania. Są tacy, którzy mają dar zgłębiania wiedzy i potrafią usprawnić wiele z naszego codziennego życia. Są i tacy, którzy mają talent do gromadzenia, przewodzenia, budowania wspólnoty. Tyle jest możliwości, ale z nich nie korzystamy. Dlaczego siedzimy i płaczemy, jak nad rzekami Babilonu? – pytał biskup.
– Gdzieś w naszym wnętrzu jest to bardzo gorące pragnienie do zrobienia czegoś, wyjścia naprzeciw, choć nie mamy kroku. Ale niech każdy to uczyni, by nasza ojczyzna była ojczyzną wszystkich i byśmy nie musieli się wstydzić, że mamy wolność i niepodległość, a nie umiemy jej zorganizować – zachęcał.
Po zakończonej Eucharystii zgromadzeni przeszli w uformowanym przemarszu na plac Józefa Piłsudskiego. Pod pomnikiem marszałka na maszt została wciągnięta biało-czerwona flaga i odśpiewano polski hymn.
Pod cokołem kwiaty złożyli m.in. przedstawiciele władz miasta i parlamentarzyści, żołnierze i weterani walk o wolność, wojskowi i harcerze.