23. Diecezjalna i 369. Gliwicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę wyruszyła w drogę w czwartek 20 sierpnia sprzed katedry Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Gliwicach. W sobotę pielgrzymi zawitali pod klasztor ojców paulinów.
Do Częstochowskiej Pani wędrowały grupy z Gliwic, Bytomia, Lublińca, Pyskowic, Tarnowskich Gór, Toszka i Zabrza. Do szlaku dołączyli też pielgrzymi z Kuźni Raciborskiej, którzy wyszli już dzień wcześniej, by dotrzeć na rozpoczynającą pielgrzymkę poranną Mszę w katedrze. – Oczy całej diecezji są zwrócone na was, którzy udajecie się w drogę na Jasną Górę Zwycięstwa.
Niech to będzie piękny i owocny czas – zachęcał bp Jan Kopiec przed udzieleniem pielgrzymom błogosławieństwa na drogę. – Muszę się wam do czegoś przyznać. Przez tyle lat was oszukiwałem. Przepraszam – wyznał po Mszy ks. Artur Pytel, kierownik pielgrzymki, rozpoczynając ogłaszanie spraw organizacyjnych. – Idąc wczoraj z grupą pomarańczową, doszliśmy do wniosku, że istotą pielgrzymki nie jest droga, tylko postoje. Maszeruje się od postoju do postoju. Bo o czym innym może myśleć pielgrzym po przejściu 20 kilometrów? – żartował. Na koniec pierwszego dnia wędrówki pielgrzymi zatrzymali się w Tworogu, gdzie wzięli udział w nabożeństwie w intencji nowych powołań kapłańskich i zakonnych oraz księży będących Bożymi szaleńcami. Przed wejściem do świątyni wolontariusze parafialnych centrów Światowych Dni Młodzieży w Krakowie rozprowadzali gadżety promujące przyszłoroczne wydarzenie. Do kupienia były np. koszulki, magnesy na samochód czy… „krówki szefa trasy” w limitowanej edycji. Dochód ze sprzedaży zostanie przeznaczony na pomoc finansową dla młodych ludzi, m.in. z Boliwii, którzy pragną przylecieć do Polski na spotkanie z papieżem, a wcześniej będą gościli w diecezji gliwickiej. Drugiego dnia pielgrzymi przystanęli na tradycyjnym dłuższym postoju w Koszęcinie. Tam oprócz obiadu czekały na nich tańce, w szczególności popularna belgijka. Kreatywnością ponownie zaskoczyli wolontariusze ŚDM, którzy przygotowali taneczny flash mob.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się