"Hardkołowcy" wyruszyli o poranku z Kokotka. Jadą na Wyspy Brytyjskie, by nieść radość Polonii.
Ostatnie gesty pożegnania uczestnicy wyprawy kierowali do rodziny i znajomych już z siodełek swoich rowerów. Do Kokotka powrócą za sześć tygodni Szymon Zmarlicki /Foto Gość Dzień przed wyjazdem w Kokotku odbył się wieczór pożegnalny, podczas którego został zaprezentowany skład ekipy, a goście mieli okazję do zadawania pytań. "Hardkołowcy" zdradzali m.in. pochodzenie swoich ksywek oraz przewidywany prowiant. – Batoniki i makaron, woda i tabliczka czekolady albo wszystko co popadnie – wymieniali. Podobno profesjonalni kolarze nie chcą uwierzyć, że na takiej diecie udaje im się nie tylko przeżyć, ale jeszcze dojechać o celu i z powrotem. Zobacz TUTAJ, jak rowerzyści bawili się ze swoimi rodzinami, znajomymi i kibicami!
Wyprawa na Wyspy Brytyjskie potrwa sześć tygodni i jest największą spośród ekip łączących się we wspólnej intencji w ramach akcji "Together". Bierze w niej udział rekordowo duża liczba uczestników – aż 37 osób, przez co grupa musi jechać w kilku kolumnach. Zgodnie z założeniami wypraw NINIWA Team, rowerzyści nie planują wcześniej noclegów. Nie towarzyszy im też żaden wóz techniczny, przez co każdy kolarz wiezie kilkadziesiąt kilogramów ekwipunku.
Pobudka o wschodzie słońca (lub jeszcze wcześniej) i nieustannie towarzyszące dwa kółka – tak uczestnicy wyprawy będą rozpoczynali każdy z ponad 40 kolejnych dni jazdy Szymon Zmarlicki /Foto Gość Kolarze generujący "Radość Życia" to nie tylko osoby pochodzące z Kokotka, okolic Lublińca czy Śląska w ogóle. Do oblatów prowadzących prężnie działający ośrodek formacyjny w sercu lublinieckich lasów, sporo osób przyjechało z dalekich części Polski, m.in. silna ekipa z Siedlec czy z Bydgoszczy.
Wyprawa rowerowa to też solidna praca zespołowa. Aby grupa mogła sprawnie i bezpiecznie pokonywać kolejne kilometry, poszczególni uczestnicy odpowiadają za określone funkcje – są "budzikowi" motywujący zaspanych kolarzy rankiem oraz pod koniec przerw, "pielęgniarki" służące podstawową pomocą medyczną w przypadku drobnych urazów, zespół muzyczny i liturgiczny przygotowujący oprawę codziennych Mszy świętych, nawigator wyznaczający trasę czy dziennikarze, filmowcy i "Ciotka Plotka" odpowiadający za kontakty z mediami.
Więcej o idei tegorocznej wyprawy, symbolice logotypu i obawach o. Tomasza Maniury przed wyprawą przeczytasz TUTAJ.